Strony

czwartek, 1 listopada 2012

Unnamed Feelings - rozdział 6.

hej wszystkim. miałam dzisiaj nie wrzucać rozdziału, tylko z okazji 1 listopada chciałam dodać coś o Cliffie. napisałam taki dodatek o nim w szkole, na lekcji, szukałam w książkach, zeszytach, torebce i nie ma go. -.- więc dodaję 6 rozdział Unnamed Feelings. przy okazji tak... mam tyle pomysłów co do opowiadania, które teraz piszę i które chcę wrzucać kiedy skończę to, ale w ogóle nie potrafię tego ubrać w słowa... więc pewnie zaraz sobie pomedytuję, strzelę jakąś mocną kawę i wezmę się za pisanie. :) miłego długiego weekendu!

Shanell wpadła do domu jak huragan i z hukiem zamknęła drzwi. 
- Kochanie, co się stało? - spytała jej matka, wychodząc z kuchni.
- Nic. - mruknęła, wchodząc po schodach.
- Za chwilę będzie kolacja.
- Nie jestem głodna.
Weszła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżko. Nie wiedziała co ma myśleć o sytuacji w której się znalazła. Bez przerwy kłóciła się z Sebastianem. Pocałowała się z Jasonem. A jej przyjaciółka okazała się zwykłą suką. 
Nie zastanawiając się dłużej nad wszystkim, poszła do łazienki. Rozebrała się, zrzucając ciuchy na podłogę i weszła pod prysznic. Kiedy strumień ciepłej wody obmywał jej ciało, oparła się o zaparowaną ściankę kabiny prysznicowej i przymknęła powieki.
Po kilkunastu minutach wyszła spod prysznica i owinęła się ręcznikiem. Wysuszyła włosy, zrobiła makijaż i ubrała się. Wrzuciła do torebki kilka najpotrzebniejszych rzeczy i wyszła z domu. Niedługo później była już pod blokiem Sebastiana. Weszła do klatki schodowej, wbiegła na 2. piętro i stanęła pod jego drzwiami. Minęło trochę czasu, zanim w końcu jej otworzył.
- Shan? - spojrzał na nią z przerażeniem w oczach. - Co ty tu robisz?
- Przyszłam cię odwiedzić. Nie wpuścisz mnie?
Chłopak pozwolił jej wejść.
- Dlaczego jesteś w samym bokserkach? - spytała, przyglądając mu się.
- Właśnie chciałem iść się wykąpać...
- Mogę dotrzymać ci towarzystwa... - powiedziała z tajemniczym uśmiechem, stanęła na palcach i zaczęła całować go po szyi, uprzednio odgarniając mu za ucho jego długie blond włosy.
- Nie, nie musisz, dam sobie radę. Idź do sypialni moich rodziców, zamknij drzwi i poczekaj na mnie. - mówił zdenerwowany, prawie wpychając ją w głąb mieszkania.
- Co? Ale dlaczego do sy...
- Sebastian, chodź tu do mnie... - usłyszeli damski głos dochodzący z jego pokoju.
- Shanell, czekaj! - krzyczał bezradnie, kiedy szybkim krokiem zmierzała w stronę pokoju chłopaka. Otworzyła drzwi i zobaczyła Megan leżącą na jego łóżku w samej bieliźnie. Kiedy zobaczyła swoją przyjaciółkę, krzyknęła i szybko zakryła się kołdrą.
- Ty mała dziwko... - powiedziała ze łzami w oczach. - Jeszcze miałaś czelność mówić mi, że daję się pieprzyć Jasonowi w łóżku, w którym śpię z Sebastianem!
- Sha...
- Zamknij się! Sypiasz z moim chłopakiem w łóżku, w którym ja też spałam!
- Shan, kochanie... - zaczął Sebastian, kładąc rękę na jej ramieniu.
- Kochanie?! - krzyknęła zapłakana, odsuwając się od niego. - Zostaw mnie!
- Skarbie, poczekaj, wszystko ci wytłumaczę! - błagał Sebastian, kiedy Shanell wychodziła z jego mieszkania. 
- Tutaj nie ma czego tłumaczyć. - powiedziała, pociągając nosem. - Nie chcę cię więcej widzieć.
Zatrzasnęła mu drzwi przed nosem i wyszła z klatki schodowej. Sama nie miała pojęcia, jakim cudem udało jej się dojść do domu.

***

- Kochanie, co się dzieje? - pytała matka Shanell, kiedy ta leżała na łóżku i płakała.
- Nic.
- Przecież widzę.
- Mamo, zostaw mnie... Chcę być sama. - dziewczyna cała zakryła się kołdrą.
- Dobrze, ale jeśli...
- Mamo, nic nie potrzebuję. Możesz wyjść.
Kobieta westchnęła i wyszła z pokoju, a Shanell wzięła swój telefon i trzęsącymi się dłońmi wybrała numer Jasona. 
- Haaaaalo? - mruknął zaspany do słuchawki.
- J-Jason...
- Shanell...? Ty płaczesz...?
- Mhm, trochę... - pociągnęła nosem.
- Co się stało?
- Wiem, że jest późno i musisz rano wstać, ale... czy mógłbyś do mnie przyjść? - spytała nieśmiało.
- Powiedz mi najpierw, co się stało...
- Sebastian...
- Zrobił ci coś... - domyślił się.
- Mhm... - mruknęła i po raz kolejny rozpłakała się.
- Zaraz będę. - rzucił i rozłączył się.
Shan odłożyła swój telefon i zakryła twarz poduszką. Kiedy powoli zasypiała, poczuła, jak ktoś szturcha jej ramię. To była jej matka.
- Shanell, twój znajomy przyszedł do ciebie. - oznajmiła, wyraźnie niezadowolona. - Jest na dole.
- Powiedz, żeby przyszedł.
Bez słowa wyszła z jej pokoju, a po kilku sekundach zobaczyła jak do jej pokoju wchodzi Jason. Od razu do niej podszedł i usiadł na łóżku.
- Jase... - szepnęła i przytuliła się do niego. - Dziękuję, że...
- Co on ci zrobił? - przerwał jej.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko spuściła wzrok i dalej płakała.
- Proszę, powiedz. Uderzył cię?
- Nie... Zdradził mnie...
- Skurwiel... - mruknął i przytulił ją. - Nie myśl o nim. Nie zasługiwał na ciebie.
- Myślałam, że naprawdę mnie kocha... a on zdradził mnie z moją przyjaciółką. - wyszlochała, wtulając się w jego koszulkę.
- Nie płacz... Jeśli chcesz, zostanę u ciebie. Tylko daj mi jakąś poduszkę i koc, położę się na podłodze.
- Daj spokój, nie będziesz spał na podłodze. Położysz się obok mnie.
- Serio...? - spytał nieśmiało.
- Tak. Jasne. - uśmiechnęła się blado.
Jason ściągnął buty, położył się obok niej i przykrył kołdrą. Kiedy odwrócił się plecami do Shanell, poczuł, jak szturcha jego ramię.
- Jase... Przytulisz mnie...?
- Oczywiście. - powiedział, odwracając się do niej. Uśmiechnął się, widząc jej oczy pełne nadziei i przytulił ją, po czym obydwoje zasnęli.

***

- Halo... Ziemia do Jasona! - James pomachał mu dłonią przed twarzą. Minęły 2 dni, odkąd on i Shanell pocałowali się. James wrócił do szkoły, ponieważ nie mógł wytrzymać dłużej niż 2 dni w domu.
- Zostaw go, on jest zakochaaaaany... - powiedział Lars. Jason westchnął i uśmiechnął się.
- Dlatego nie lubię siedzieć w domu. Wszystkie dobre rzeczy dzieją się, kiedy mnie nie ma.
- Nie wszystkie dobre rzeczy. - Jason spojrzał uważnie na Larsa.
- To nie moja wina! - krzyknął w swojej obronie.
- Nie mogę w to uwierzyć! Nie było mnie przez 2 dni w szkole, a ty coś takiego odpierdoliłeś! - powiedział zdenerwowany James i spojrzał na Kirka, który teraz przebywał z Judy i jej koleżankami. - Teraz przez ciebie nawet nie będzie z nami rozmawiał!
- Dzwoniłem do tego chuja! Nie odbierał! Teraz na pewno nie będę go przepraszał! - powiedział Lars, wymachując rękami. 
- Czasami jesteś strasznym skurwielem. Tak jak teraz. - mruknął James, nie patrząc na niego i biorąc łyk swojego napoju energetyzującego.
- Daj mi spokój! - krzyknął na niego Lars.
- Taka jest prawda!
- Przestańcie! - krzyknął Jason. Niektórzy ludzie odwrócili się w jego stronę. James i Lars również na niego spojrzeli. - Jeżeli schowałbyś czasem dumę do kieszeni, Kirk byłby tu teraz z nami. - dodał ciszej. Lars spuścił wzrok.
- W każdym razie, Jase, powiedz mi, jak całuje Shanell Evans? - zapytał James, patrząc na nią z tajemniczym uśmiechem. Jason uśmiechnął się i oparł łokciami o stół. Odwrócił głowę w stronę stolika Shanell, która słuchała, co mówi jej koleżanka, ale spojrzała na niego i pomachała mu. Jason odwrócił się z powrotem do chłopaków.
- Ta dziewczyna jest niesamowita! Jej usta są takie... - powiedział z rozmarzeniem i oblizał wargi. Chłopcy roześmiali się.
Przy innym stole...
- Kurwa, jak ja ich nienawidzę. - mruknął Dave, patrząc na Jamesa, Larsa i Jasona, którzy dobrze bawili się przy swoim stoliku. 
- Taa. - przytaknął Nick, popijając swoje mleko waniliowe.
- Trzeba coś z nimi zrobić. - odezwał się David.
- Ale co? - zdziwił się Marty.
Dave rozsiadł się wygodnie na krześle i zaczął myśleć. Jakie są ich słabe punkty?
- James to chuj, który ma obsesję na punkcie sportu. Lars to bezmyślny przystojny chuj, Kirk... ugh! Wszyscy kochają go, bo jest taki kruchy i delikatny... fałszywy chuj. A Jason... niewdzięczny chuj. - myślał głośno, biorąc do ręki butelkę. Nagle zobaczył, że Shanell zbliża się do Jasona i całuje go. - Co do kurwy?! - krzyknął, dławiąc się swoim sokiem jabłkowym.
- O ja pierdolę... - powiedział Nick, patrząc na scenę miłosną, która się właśnie zakończyła. - Ona z nim?!
- Najładniejsza laska w szkole z takim chujem?! - dodał David z niesmakiem na twarzy.
Wtedy właśnie w głowie Dave'a narodził się pomysł.
- Ja wiem, co robić... - powiedział z tajemniczym uśmiechem, a chłopcy spojrzeli na niego z zainteresowaniem.

15 komentarzy:

  1. o fak, o fak, o fak...
    dobra jestem pierwsza !! oł ye!
    ej..tak czytam sobie tą sytuacje z Shan i tym chujem Sebastianem...matko mam podobnie od jakiś 2 dni :c Złamane serduszko boli jak cholera! a że nie ma przy mnie kirkusia to nie miło :c dobra nie będę tutaj pieprzyć tylko...gadać jak mi się rodzilik podobał,a podobał i to bardzo O ! *^*
    Sądzę, że ta Megan no to taka latawica! Mości panienka się ze mną zgodzi prawda?
    AH jeszcze przypomniała mi sie logika moich koleżanek co do Pana Tadeusza...wiedziałaś o tym, że Pana Tadeusza napisał Pan Tadeusz? A Ballade "balladyne..ale one nie umieją tego wymówić" Pisał Słowacki wraz z Sienkiewiczem!! O.o...nie no...po prostu jak spotykasz takich idiotów to światopoglądy się kurwa zmieniają..na GORSZE!!!
    Oojojo Shan i Jase :3 *______________* to takie słitt...oni będą razem żyć długo i szczęśliwie póki ktoś nie umrze, bynajmniej nie zdradzi..czy coś
    ej jak zwykle będę błagać na kolanach weź wkręć mnie w opowiadanie następne ja chce do KIRKA!!
    DObra może będe już końćzyć bo mi sie komentarz przedłuża a ja tu pierdziele od rzeczy xD
    CZEKAM CZEKAM I CZEKAM NA NOWY :D
    Podpis: Lizzy Page ;D
    Ps: skierowane do lilki..jak tam nasze rozdziały opowiadania "zabijmy głupią Judy" ?
    Ps2: Rockstar. Kurde kocham cie 8D hahaha serio fajnie piszesz. czekam czekam czekam czekam na nowy!!! o! i tego
    "Whisky moja żono, jednak Tyś najlepszą z dam
    Już mnie nie opuścisz, nie, nie będę sam
    Mówią whisky to nie wszystko, można bez niej żyć
    Lecz nie wiedzą o tym,
    Że najgorzej w życiu to,
    To samotnym być, to samotnym być"

    OdpowiedzUsuń
  2. ojjj grabisz sb Dave , grabisz ;p Na samym początku myślałam że mu sie Jason spodobał (wiem jest pojebana).W sumie nadal tak myśle.
    Megan i Sebastian są sb warci.A Jase i Shan są słodcy:)
    echhh...szkoda tylko że tak mało Kirka było ;(
    Myślałam że bd jakaś kłótnia pomiędzy Larsem a nim i że sie pogodzą wieelkim uściskiem i dzióbkiem(hahaha...kurwa ja sie już o sb martwie).Jak miałam 6 może 7 lat to mój tata miał mase plakatów płyt i koszulek z MetallicĄ i ostatnio sie mnie rodzice pytali czy pamiętam że mówiłam że Kirk moim mężem bd.Pamiętam...ja jestem w uczuciach stała i nawet jak bd miała męża to nadal bd mi sie Kirk podobał i nic tego nie zmieni.
    W mojej szkole jest chlopak do Kirka podobny tylko ma jaśniejsze włosy.Teraz musze sie tylko przełamać i sie do niego odezwać.
    Dobra koniec pierdolenia o głupotach.
    Lizzy Page mam pomysł na opowiadanie ;D
    Jeśli serio chcesz pisać to podaj gg(nikt pomysłu nie odgapi ;p)
    Rozdział mi sie baaardzo podoba!!!
    Mam nadzieje że wstawisz kolejny jeszcze w tym tygodniu :D
    lilka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry nie mam gg, ale mam skype :D
      Podpis: Lizzy Page ;D

      Usuń
    2. to podaj skype ;D
      lilka.

      Usuń
    3. Michelle
      tak się "nazywam" bo kurde imienia i nazwiska podać to trudno :c

      Usuń
    4. pisze mi ze mam podac wiecej danych...to ja ci moze mojego skypa podam , co?;)

      Usuń
    5. oj będzie prościej xD hahah
      Podpis: Lizzy Page ;D

      Usuń
    6. liczdotrzech88
      lilka.

      Usuń
    7. ok :D Już!

      Usuń
  3. No to ja się już tu boje, co takiego Dave wymyślił, oj boje się tego.

    Aż ta Megan. No nroamlnie, to zawioadłam się na niej, bo myślałam, że to taka prawdziwa przyjaciółka Shan, a wtedy miała tylko chwilę załamania, a tu się okazało, że jest jeszcze większą suka, Ah, no nie ładnie tak, nie ładnie Robi wyrzuty, a sama się zachowuje jak.. ale cóż, może chciała wzbudzić wyruzty sumienia u Shan, aby tak odówrcic uwagę od swojego zachowania. I w sumie, to jej się udało. No ale nie na długo.
    Szkoda mi matki Shan, bo kobieta pewnie się martwi, a nie wie co się dzieje z córką.

    No i Jason. Haha, dobra, Shan cierpi i tak dalej, ale on może być szczęsliwy, bo przez to wszystko zblizył się do dziewczyny. No i chyba tak na dobre się zblizył skoro całują się na stołowce :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając rozdział piłam kawę, którą w pewnych dwóch momentach mało co nie wyplułam jej na monitor. Oł yeah! A teraz przechodząc do rozdziału:
    Już po krótkim rozpoczęciu dialogu o tym, że Sebastian jest w samych bokserkach wiedziałam że coś się święci i, że ta jej niby przyjaciółka, której nie pamiętam imienia jest suką. Jejciu zadzwoniła do Jasona i on z nią spał. Jakie to słodkie... :D Ogólnie Jason jest słodki. A od niepamiętnych czasów go nie lubiłam z niewiadomo jakiego powodu, ale się to zmieniło. Hehehe Lars mógłby tą swoją dumę chociaż raz schować do kieszeni albo pozwolić jej pójść i się jebać (tak brzydko powiem). Mógłby w końcu przeprosić Kirka. Dave mnie wkurzył, skurwiel jeden. Na stos z nim.
    Czekam na kolejny. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Te słowa Shanell do mamy " Możesz wyjść "od razu przypominają mi nasze przerwy i Marcela, albo sytuację na akademii, jak Sztandar szkoły miał wychodzić, hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No ten Sebastian jest jakiś głupi. Miał taką fajną dziewczynę a zdradził ją z jej przyjaciółką? Wkurzył mnie :c Ale potem humor mi poprawił Jason i Shanell. pasują do siebie :) Haha, mowa o ustach i oblizywanie warg, genialne. I ta końcówka kiedy to Dave opisywał różne rodzaje chujów xD Dobra, w skrócie powiem: uwielbiam to opowiadanie!
    I tak swoją drogą zapraszam na mojego nowego bloga z drugim (a nawet trzecim) opowiadaniem o nieco innej tematyce :)
    http://zakazane-fontanny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na piąty rozdział na http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/ :)

      Usuń
  7. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na rozdział 3 opowiadania Zagubiony Książe :)

    OdpowiedzUsuń