Strony

piątek, 8 marca 2013

Carpe Diem Baby - rozdział 16.

cześć wszystkim. ostatni wpis był w zeszły piątek, a mam wrażeniem, jakbym pisała kilka tygodni temu. strasznie dłużył mi się ten tydzień. w dodatku w mojej szkoły były targi edukacyjne, odwiedzaliśmy szkoły średnie i mam strasznie namieszane przez to w głowie, zrezygnowałam ze szkoły, do której chciałam iść, później miałam na oku inną, ale wszyscy ją krytykowali, teraz myślę o jeszcze dwóch innych. w dodatku zaczęłam w ferie pracować nad nowym opowiadaniem i od tamtego czasu nic nowego tam nie napisałam. trochę żałuję, Carpe Diem też jeszcze nie skończyłam całego, a dużo czasu nic tam nie pisałam. na szczęście mam jeszcze z 10 rozdziałów już napisanych. / skupiam się znowu bardziej na Jamesie. kolejne rozdziały będą poświęcone jemu (wkleiłam też zdjęcie Lisy, żeby każdy mógł ją sobie jakoś wyobrazić), no i Shanell i Nickowi. ich sprawa wyjaśni się w kolejnym, 17. rozdziale. oprócz tego... zapraszam na dwa nowe blogi :) co prawda nie o Guns N' Roses, tylko o Metallice, Megadeth (u Margaret), a u Antisocial ma być Metallica, Megadeth, Ozzy, Led Zeppelin... co mogę powiedzieć... zapraszam :)
http://xxangryxxagain.blogspot.com
http://live-and-die-for-metal-story.blogspot.com

Minął tydzień. Dave zamieszkał ze swoją matką. Od wyznania Nicka, że Shanell jest dla niego kimś więcej niż przyjaciółką, przestali ze sobą rozmawiać. Odzywali się tylko wtedy, kiedy musieli. Shan milczała, bo nie wiedziała co ma myśleć o tej sytuacji, a Nick nawet bał się spojrzeć jej w oczy. Atmosfera nie była zbyt przyjemna, ale starali się ją jakoś znosić.
Któregoś piątkowego wieczoru wszyscy spotkali się w mieszkaniu Melanie i Jamesa. Siedzieli, pili piwo i rozmawiali na różne tematy. W pewnym momencie Dave popatrzył na Roxanne, a po chwili spytał:
- Roxxi, jak wyglądał twój pierwszy raz?
- Co cię to obchodzi?
- Mnie też to akurat ciekawi. - odezwał się Lars. Dziewczyna westchnęła, a wszyscy popatrzyli na nią z zaciekawieniem.
- Miał na imię Eric. Był mega przystojny, miał takie cudowne, długie, brązowe włosy i grał na gitarze. Miał 17 lat, a ja 15. Chodziliśmy ze sobą od jakichś 2 lat. Zrobiliśmy to u niego w domu, w sypialni jego rodziców.
- I jak było? - zapytał Marty.
- Fajnie... Z Ericiem zawsze było fajnie.
- A ty kochanie z kim? - zaciekawiła się Judy, przyglądając się Davidowi.
- Z Amber. To był jej i mój pierwszy raz. Mieliśmy chyba po 14 lat. Ale nie nazwałbym tego seksem, obydwoje byliśmy naćpani. A twój?
- 16 lat, w moim pokoju, z Ryanem. Miał 19 lat i wyglądał jak anioł. Wysoki, niebieskie oczy, długie proste blond włosy. No i w dodatku grał na basie. - rozmarzyła się Judy i zerknęła na Larsa. - A ty się pochwalisz, Lars?
- Z byłą dziewczyną Jamesa, w łóżku Jamesa. - powiedział z uśmiechem. - Mieliśmy 16 lat.
- A ty, Jaymz? - spytał Nick. James upił łyk swojego piwa i nawet na niego nie spojrzał.
- 15 lat, z Nancy, po jej imprezie urodzinowej w jej domu. - powiedział bez entuzjazmu.
- Kirky? - Melanie spojrzała na niego z uśmiechem.
- Miała na imię Charlotte. - uśmiechnął się na samą myśl Kirk. - Mieliśmy po 14 lat. Obydwoje byliśmy na wakacjach. Zrobiliśmy to w nocy, na plaży.
- Wooooow, nieźle.
- Teraz twoja kolej. - Kirk wziął do ręki swoją butelkę z piwem i spojrzał na Mel.
- Z Evanem. Miałam 14 lat, a on 17. Co prawda chodziliśmy ze sobą tylko 4 miesiące, ale nie żałuję. Było miło i romantycznie. - opowiedziała z uśmiechem. - Teraz ty, Marty.
- Miałem 16 lat, a ona 15. Miała na imię Emily. Kochaliśmy się przy kominku, w dniu naszej pierwszej rocznicy. - uśmiechnął się Marty. - Rozstaliśmy się jakieś 3 miesiące później.
- Davie, pochwal się. - zachęcił go Lars.
- Z Willow. - rozmarzył się Dave. - Ja miałem 14 lat, a ona 15. Chodziła z perkusistą zespołu w którym kiedyś grałem, ale stwierdziła, że ja jestem fajniejszy i go dla mnie rzuciła. Chodziliśmy razem 4 dni.
- To bardzo długo. - stwierdził Kirk, a zaraz po tym spojrzał na Nicka. - Nicky?
- Andrea. - oznajmił bez entuzjazmu. - Ja miałem 16 lat, a ona chyba 15. Zrobiliśmy to w moim domu jak nie było moich rodziców, ale baliśmy się, że mogą szybko wrócić. Ale po wszystkim jeszcze spokojnie pogadaliśmy, paliliśmy skręty, a oni wrócili jakieś kilka godzin później.
- No to teraz chyba najlepsza historia. - uśmiechnęła się Judy, patrząc na Shanell. - Shan, teraz twoja kolej.
- Miałam 15 lat. - powiedziała cicho, spuszczając wzrok.
- A w jakim miejscu, z kim? - zapytał David.
- W samochodzie. Z Dave'em.
W tym samym momencie dziewczyny i Dave uśmiechnęli się tajemniczo, a reszta chłopaków spojrzała na Shanell zszokowana. Nick nawet zakrztusił się swoim piwem, które właśnie pił.
- Jak to z Dave'em? - nie dowierzał Kirk. - Dlaczego my nic o tym nie wiemy?
- Chyba nie muszę wam mówić o wszystkich szczegółach mojego życia. - mruknęła Shan.
- Ale mnie to zaciekawiło! - odezwał się Lars. - Opowiedz coś o tym!
- Nie.
- Ja ci opowiem. - powiedział z uśmiechem Dave. - Kiedy ja miałem 17 lat, a Shanell 15, to chodziliśmy razem. Przez, uwaga, ponad pół roku!
- Ojciec podniósł mi kieszonkowe o 100 dolców, żebym tylko się z nim rozstała. - Shan uśmiechnęła się pod nosem. - Kurwa, sama nie wierzę w to co mówię, ale pierwszy raz w życiu byłam tak zakochana...
- Ja nie mogę. - zaśmiał się Marty. - Nigdy bym nawet nie pomyślał, że wy kiedyś byliście razem!
- Oj byliśmy, byliśmy... - rozmarzył się Dave i próbował objąć Shanell ramieniem, a ta się odsunęła od niego.
- Ale już nie jesteśmy. I nie dotykaj mnie.
Wszyscy zaczęli się śmiać i w tym samym momencie zadzwonił telefon. Mel spojrzała na Jamesa i szturchnęła go ręką.
- Odbierzesz?
- Taa. - mruknął i wstał ze swojego miejsca. Podszedł do telefonu i podniósł słuchawkę. - Halo...?
- Cześć James...
- Lisa?
- Tak... - powiedziała cicho, a zaraz po tym dodała. - Tęsknię za tobą...
- Nie dzwoń więcej na ten numer. Ja będę do ciebie dzwonił...
- Dobrze... Miałeś dzisiaj do mnie przyjechać... Ale chyba masz jakąś imprezę...
- No tak... - mruknął i rzucił wzrokiem na resztę towarzystwa, które świetnie się bawiło i nawet nie zwracało na niego uwagi. - Mogę przyjechać do ciebie na trochę...
- Naprawdę?
- Tak. Będę za jakieś 20 minut.
- Ok. Czekam. - powiedziała z zadowoleniem i rozłączyła się. James odłożył słuchawkę i poszedł do przedpokoju. Kiedy ubierał buty, w korytarzu pojawiła się Melanie.
- Wychodzisz gdzieś?
- Tak.
- A powiesz mi gdzie?
- Idę do siostry. Wrócę niedługo.
- Ok. Zaczekać na ciebie?
- Nie musisz. - rzucił i założył swoją skórzaną kurtkę. Spojrzał na swoją dziewczynę i pocałował ją w policzek, a po chwili wyszedł z mieszkania. Zbiegł po schodach i gdy znalazł się na zewnątrz, podbiegł do jednej z taksówek stojących na ulicy. Podał kierowcy adres, a po kilkunastu minutach był już pod blokiem Lisy. Zapłaciwszy wyszedł z samochodu i ruszył w stronę budynku. Bez pukania wszedł do jej mieszkania i zaczął ją nawoływać.
- Lisa! Skarbie, gdzie jesteś?
- W łazience. - krzyknęła, a on od razu poszedł do toalety. Otworzył drzwi i zobaczył ją stojącą przed lustrem, owiniętą ręcznikiem, bez makijażu. Wyglądała jeszcze piękniej niż zazwyczaj. Rozczesywała swoje mokre włosy i kiedy tylko dostrzegła Jamesa, od razu się uśmiechnęła.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział, podchodząc do niej. Przytulił ją od tyłu i pocałował jej nagie ramię.
- Chciałabym żebyś mówił mi to codziennie.
- Może kiedyś... - mruknął, ale Lisa nawet go nie usłyszała. Pocałowała go, a po chwili wzięła za rękę i poszli w stronę jej sypialni.

***

Ponieważ Shanell miała jeden dzień w agencji wolny, postanowiła spędzić go z dzieciakami. Odebrała je z przedszkola, poszli razem na lody, a potem do jej mieszkania.
Kiedy dzieci oglądały w salonie telewizję, ona była w kuchni i robiła kakao. Chwilę później usłyszała dzwonek do drzwi i pobiegła otworzyć. Zobaczyła stojącą na progu Melanie, która powoli weszła do środka.
- Cześć. - rzuciła obojętnie, a zaraz po tym głośno westchnęła. - Jak z dziećmi?
- Dobrze. Właśnie robię im kakao. Poczekasz trochę?
- Mhm, ok.
Shanell dopiero teraz jej się przyjrzała. Miała na sobie białą koszulkę na ramiączkach, szorty i przybrudzone trampki, a włosy związane w niesforny kok. Nie miała makijażu. Wyglądała na zmęczoną, a oczy miała popuchnięte od płaczu.
Shan postawiła na stole 3 kubki, wlała do nich kakao i zawołała dzieci. Sophia, Nathan i Mason przybiegli do kuchni i usiedli przy stole. Kiedy zaczęli pić, Shanell szturchnęła Melanie, żeby poszły do salonu. Mel bez słowa poszła za nią. Shan usiadła na sofie i popatrzyła na nią pytająco.
- Co? - zdziwiła się Melanie.
- Co się stało?
- Nic się nie stało.
- Przecież widzę.
Dziewczyna westchnęła i usiadła obok niej.
- Chodzi o Jamesa...
- Ooo, właśnie, załatwiłaś już ten odwyk?
- Nie, jeszcze nie, nie... Nie...
- Dlaczego?
- Nie mam na razie czasu ani głowy do tego...
- Mel, powiedz, co się dzieje. - nalegała Shan. - Zaczynam się martwić...
- Nie wiem... ja... ehh... - zaczęła się jąkać. - On mnie chyba zdradza...
Shan spojrzała na nią zszokowana.
- Skąd ten pomysł?
Melanie wyciągnęła ze swojej torebki zdjęcie i bez słowa podała je Shanell.


- Wow... kto to?
- Też chciałabym wiedzieć.
- Nie wiesz czyje zdjęcia trzymasz w domu?
- Znalazłam to zdjęcie przez przypadek w szufladzie Jamesa. - wyjaśniła. - Trzymał je między swoimi papierami, rysunkami i tekstami piosenek.
- Może jakoś inspiruje się tym zdjęciem, czy coś... - powiedziała, przyglądając się fotografii. - Cliff też tak robił. Ta dziewczyna ma może z 18 lat, daj spokój Mel.
- Mam coś jeszcze. - oznajmiła i po raz kolejny sięgnęła po swoją torebkę. Wyciągnęła z niej kartkę papieru i wręczyła Shanell.
- A to co?
- Biling telefoniczny.
- Więc...?
- Dostaliśmy wysoki rachunek za telefon. Chciałam wiedzieć dlaczego, bo w tym miesiącu mało dzwoniłam. Patrz na to. - Mel wskazała na kartkę. - Jeden i ten sam numer. Rozmowy trwały co najmniej z pół godziny. Najdziwniejsze jest to, że ja tego numeru nie znam, a wszystkie połączenia trwały w nocy lub kiedy ja byłam w pracy.
- Dzwoniłaś pod ten numer?
- Nie... Nie wiem, czy się boję, czy po prostu nie wiem co powiedzieć...
- Ja mogę zadz...
- Shanell, a Mason chce wylać moje kakao! - wydarł Nathan z kuchni.
- Mase, zaraz zadzwonię do Judy! - krzyknęła Shanell, a zaraz po tym zwróciła się do Melanie. - Mogę zadzwonić pod ten numer.
- Jeśli chcesz...
Shanell wzięła kartkę i podeszła do telefonu. Podniosła słuchawkę i wykręciła numer. Po dwóch sygnałach usłyszała damski głos z lekkim akcentem.
- Halo?
- Eee... dzień dobry.
- Dzień dobry. Z kim mam przyjemność?
- A ja z kim...?
- Z Lisą.
- Ile masz lat?
- 18. A zresztą, co to ma do rzeczy? Kto mówi?
- Ehh, wybacz Lisa. Moja przyjaciółka chce z tobą porozmawiać. Dam ci ją.
Shan podała Melanie słuchawkę, a ta niechętnie ją wzięła. Westchnąwszy głośno, przyłożyła ją sobie do ucha.
- Ee, cześć. Słuchaj, sprawa jest taka, że ja w ogóle cię nie znam, a z mojego telefonu ktoś wiele razy dzwonił na twój numer. I podejrzewam, że to mój chłopak...
- A jak ma na imię?
- James.
- Eee... - zacięła się Lisa, aż w końcu bez słowa odłożyła słuchawkę.
Mel rzuciła słuchawką i zszokowana spojrzała na Shanell.
- Spytałam o Jamesa, a ona zaczęła się jąkać i się rozłączyła!
- Posłuchaj, to o niczym nie świadczy. - uspokajała ją dziewczyna.
- On ma kochankę! - panikowała Melanie.
- Mel, poczekaj. Powinnaś pokazać Jamesowi te bilingi i spytać, kto to jest i dlaczego tyle do niej dzwoni.
- To jest chyba oczywi...
- Nie mów tak. Pogadasz z nim?
- Taa. Pogadam. - mruknęła i schowała kartkę wraz ze zdjęciem z powrotem do swojej torebki, a chwilę później razem z dziećmi wróciła do swojego domu.

18 komentarzy:

  1. Jezu, jak czytałam o rozmowie telefonicznej z Lisą to normalnie ciśnienie mi skoczyło. A rozmowa o 'pierwszych razach' była genialna :)
    Zapraszam do mnie, jest już pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń

  2. Uuu… No to Jaymz kurwa dorobił. Z 18-tką się puszcza, no ładnie… Swoją drogą to nie taka piękna ta Lisa, zwłaszcza w porównaniu do Melanie. No nie wiem, może Jamesa jakoś lepiej rozumie. Ale Mel też by go zrozumiała… TYLKO MUSZĄ KURWA ZACZĄĆ GADAĆ. Ale nieeeee, po co.? Lepiej zrobić skok w bok. Jeszcze mnie rozpierdala jego głupota. Dzwoni do niej z domowego, no super. Melanie się nie zorientuje przecież, nie.? Ciekawa jestem, co James wymyśli, jak Mel go spyta o Lisę.
    A rozmowy o pierwszym razie super. Zwłaszcza ‘byłem z nią 4 dni’, czy jakoś tak..xD I jprdl… Shan z Dave’m.? Coś niby mi tam świtało, że w przeszłości coś się musiało stać między nimi, ale nie myślałam, że ze sobą byli… ;)
    Czekam na kolejny..;D
    Pozdrawiam..;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam ;c nadrobię u Ciebie, kochanie obiecuję <3

    + napisałam kolejny rozdział zapomnianego już pewnie High Voltage Tattoo i serdecznie zapraszam do czytania ;] http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/03/high-voltage-tattoo-4.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Heeej :).
    Przeczytałam ze łzami w oczach. Szkoda mi Mel. Jak on może ją zdradzać i to z osiemnastolatką? Nie skomentuje dalej Jamesa. Dobrze, że ona to wyczuła to w porę, ze on ją zdradza.
    Ta rozmowa o pierwszych razach była zawalista. W połowie musiałam przerwać i zrobić swojemu 6-cio letniemu bratu kanapki, tak się śmiałam, że patrzył na mnie jak na idiotkę. Ale nie wiem dlaczego się z tego śmiałam... Może dlatego, że mózg mi się przygrzewa od myślenia.
    Ta Lisa nie jest aż taka ładna.... Mniejsza o to.
    Wiesz co, nie tylko masz namieszane we łbie z szkołami średnimi. To jest masakra, masakryczna masakra.

    No tak to by było na tyle. Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :).

    OdpowiedzUsuń

  5. Jaaa pierdole jestem wściekła. Przeczytałam rodział już w dniu publikacji, ale mój przenajzajebistrzy telefon świata się zacina i nie pojmuje czegoś takiego jak "dodaj komentarz" i się resetuje. Nawet już jako anonim próbowałam. (dlatego też nie poinformowałam)
    Odpowiedź na komentarz u mnie:
    Hmm.. Po dość sporawym przemyśleniu to raczej Sylvia doi więcej kasy od Marty'ego bo to dziewczyna, kosmetyki itd. W sumie on by Kirkowi kasy nie dał. Nawet by zapłacił za to, żeby się zabić. Z rodzicami? Zobaczysz, oj następne łzy Kirka...
    Sylvie jeszcze jednak trochę kocha.;)
    ***
    Komentarz:
    Jak już wiesz: Śmieję się z wszystkiego co powie Dave. Rozjebałaś system z tymi pierwszymi razami.
    James to chuj
    ...
    Chuj, chuj, chuj do kwadratu.
    Mam nadzieję, że będzie mega, taka mega, mega kłótnia Jam - Mel. Coś przeczuwam, że Jam zostawi Mel dla Lisy, potem Lisa go zdradzi, a on będzie błagać na kolanach żeby Mel mu przebaczyła.
    James jest bardzo, ale to bardzo mądrym facetem; gada z kochanką przez domowy ._.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nowy u mnie:
    http://xxangryxxagain.blogspot.com/2013/03/rozdzia-3.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Się przekonasz czemu Kirky taka ciota. Może nie tyle co mega ciota, ale pamiętliwe rany i przez to zaburzenia psychy. Wyspowiada się Larsowi ze wszystkiego plus oczywiście przy tym płacząc.
    Na początek chcę prawie wpędzić Kirka do grobu, a potem zacznę go leczyć z anoreksji itd.
    Myślałam o tym z psem... Ale nie . Pomyślę nad tym. (też jestem posiadaczką Enter Night - Metallica ;D)

    Jak by się umiało czytać to by się zobaczyło zakładkę Hero-Zero. Tam masz bohaterów.xd


    Tak jakoś lubię czytać o zdradach, bólu fizycznym, problemach, samobójcach, krwawych masakrach i innych rzeczach których przeciętny człowiek nie chce słuchać. Jeśli coś namieszałam ci w fabule tamtym komentarzem to daj miotełkę. Posprzątam to i wyrzuce do kosza ;p


    Skoro ujawniasz się na Gunsoisku to jest nowy:
    http://panna-rose-history.blogspot.com/2013/03/rozdzia-21.html?m=1

    MARGARET MUSTAINE. Cholernie nie chce mi się logować, a jestem znów skazana na tego pieprzonego smartfona. (chyba po samej treści już widać, że to ja)



    Skoro ujawniłaś się w komentarzach na Gunsowisku. to chcę ci powiedzieć, że jest nowy:

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej zapraszam na rozdział na http://thestorytakesitsturn.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Magi skazana do czwartku na telefon .__.
    No więc w 4 będą się ruchać.xd Jak to moja przyjaciółka określiła: CHUj LARSA W DUPE KIRKA, biczysss.xd
    Jak już wcześniej wspomniałam jestem skazana na (bluesa) telefon do czwartku więc napiszę teraz rozdział, a ew. poprawki wprowadzę wtedy.

    Napisałam takie coś, a jutro możesz spokojnie wbijać bo będzie rozdział:
    http://xxangryxxagain.blogspot.com/2013/03/pierdoa-o-pierdoach-vol1.html?m=1

    MARGARET MUSTAINE.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozprawki to jedna wielka masakra. Po co to w ogóle ktoś wymyślił?
    Szczerze, ja na tą chwile też, chciałam ją jak najszybciej napisać, ale mi się dopiero teraz udało. Ale co do zachowania Reb, to się wszystko wyjaśni. Przynajmniej mam taką nadzieję. Jak on długi nie był, jak był :). Myślę, że może mi się uda do tego piątku napisać, albo do niedzieli najpóźniej. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej :)

    No tak, sprawa kochanki zawsze się sypnie. Prędzej czy pózniej, bo tego tak po prostu nie da się ukryć. Ha, co prawda mojemu Slashowi w Zagubionym Księciu udało się jakieś 3 lata, ale widać że był bardziej sprytny z Marg. W sumie, to jak kochanką jest przyjaciółką dziewczyny, żony, to chyba jest to łatwiej ukryć, bo owa dziewczyna jest poza zasięgiem. Ale dobra, może tak wrócę do Twojego opowiadania. No i szkoda mi Mel. I nie wiem, co ten James wyprawia. Na glowę chyba już mu wali, bo... dobra, wiem, że mają jakiś tam kryzys, nie jest dobrze, ale cholera są dzieci! A on tu gada do Lisy, że może kiedyś będą na stałe, ja to tak przynajmiej zrozumiałam... no chyba, że Lisie wciska kity, bo tak naprawdę nie chce zostawić Mel. No cóż, jakby nie było, to jak zostawi dziewczynę i dzieci, to skrzywdzi trzy osoby. Jak nie zostawi, wróci do Mel, to skrzywdzi 4 osoby, bo dzieci, Mel i Lisę. Ogólnie, to się wkopał w takie bagno, że dupa balada.

    I szkoda, że Nick i Shan ze sobą nie rozmawiają. Miałam nadzieję, że coś pójdzie do przodu w ich relacjach o tej rozmowie. Ale cóż, trochę cierpliwości. A może wcale ze sobą nie bedą. Kurde, pierwszy raz czytając bloga chcę, aby jakaś dwójka bohaterów ze sobą była, a tu są takie komplikacje! Nie zgadzam się, nie!

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, przeczytałam już dawno, zanim mnie poinformowałaś, ale ostatnio brakuje mi czasu by komentować. Strasznie dużo nauki, a ja w piątek dostaje zawiadomienie, że na 2383937294 blogach jest nowy rozdział, to czytam hurtowo i myśle sobie "potem napisze" i gówno. no ale mniejsza.
    Tu wina jest tylko i wyłącznie Jamesa. Bo Lisa nic nie wie o Mel, Mel się dowiedziała o Lisie, i nasz chłoptaś jest w czarnej dupie, cokolwiek zrobi, i tak skrzywdzi masę osób. Z zasadzie to teraz on jest zdany na ich łaskę. Miałabym bekę, jakby się zgadały i James jednego dnia wraca sobie do domu, w progu witają go dzieci i mówią, że do mamy koleżanka przyszła a tam! dum dum dum duuuum Lisa! No ale czekam na kolejny, żeby to wszystko ogarnąć.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ok, na specjalne życzenie autorki :D.
    PRZECZYTAŁAM. xd
    co ja Ci tutaj mogę napisać? chyba nie wiele. moją opinie już znasz, bo nie raz gadałyśmy. także nie będę w kółko o tym samym pierdolić.
    Tak na marginesie, w życiu nie zgadniesz co właśnie robię. :> czytam Twój rękopis. i tak jak mówiłam w szkole - nie pamiętam gdzie skończyłam więc zaczynam od początku. :D i taaaak, wieeem mówiłam, że nie znajdę czasu na czytanko, ale tak cholernie mnie kusiło.. no musiałam. :D
    Justyna, ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łohoooo, zaszalałaś :D wiem, dużo rozmawiamy. ale dzięki tym rozmowom powstają dobre pomysły i wątki, jak na przykład ten z Jamesem :) wiesz, że gdyby nie Ty, to by go nie było, prawda?

      chociaż wiem, że skończysz czytać to dzisiaj, to mój rękopis będzie leżał w Twojej szufladzie do przyszłych wakacji, tak jak ten poprzedni :D

      Usuń
  14. Zapraszam na nowy rozdział
    http://live-and-die-for-metal-story.blogspot.com/2013/03/rozdzia-my-whole-life-begins-to-shake.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Trutututu jutro będę przy laptopoe więc zobaczę jak to wygląda no, ale napisałam:
    http://xxangryxxagain.blogspot.com/2013/03/rozdzia-4.html?m=1
    MARGARET MUSTAINE

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowy "Just ride, baby"
    http://breath-of-memories.blogspot.com/2013/03/06-just-ride-baby.html

    OdpowiedzUsuń
  17. I was wondering if you ever thought of changing the structure of your site?
    Its very well written; I love what youve got to say. But maybe you could a little more in the way of
    content so people could connect with it better. Youve got an awful lot of
    text for only having one or 2 pictures. Maybe you could
    space it out better?

    Also visit my website; Max Robust Xtreme

    OdpowiedzUsuń