w czasach Mastera Meta nie grała już raczej w klubach, ale tak mi pasowało :)
Erin, Trish... komentarze u Was jutro, obiecuję. Margi, Peace chyba w sobotę. i tak mnie kochasz :')
miłego czytania :)
Devon
Chociaż między mną i moją narzeczoną od dawna było nieciekawie, jeden wieczór zmienił całkowicie moje, a tym bardziej jej życie - koncert Metalliki w klubie Whisky.
Metallica właśnie wydała swój trzeci album - Master of Puppets, który zawładnął moim sercem. Niedługo później ruszyli w trasę po Stanach Zjednoczonych i dostałem od znajomego 2 bilety na koncert. Chciałem zabrać ze sobą Susan, ale wiedziałem, że ciężko będzie ją namówić.
- Co mam zrobić z tym drugim biletem? - spytałem ją, gdy próbowałem ją przekonać na wyjście. - Ja zawsze chodzę z tobą na twoje koncerty.
- Nie rozumiesz, że nie chcę tam iść? Nie.
- Kochanie... dlaczego?
- Po prostu nie podoba mi się coś takiego jak thrash metal. - wyjaśniła, nie odrywając wzroku od swoich świeżo pomalowanych paznokci.
To była prawda. Susie nienawidziła thrash metalu. Uwielbiała glam. Szalała za takimi zespołami jak KISS, Twisted Sister, New York Dolls czy Hanoi Rocks.
- Dawno razem nigdzie nie wychodziliśmy, a teraz jest okazja. - oznajmiłem, siadając obok niej. Nawet na mnie nie spojrzała.
- Nie możemy iść w jakieś inne miejsce? Do kina czy restauracji?
- Wiesz o tym, że od dawna chciałem iść na ich koncert. Lubię ich.
- Więc idź, ale beze mnie.
- Mnie chce się wymiotować kiedy patrzę na tych twoich glamerów, ale chodzę z tobą na ich występy. Poświęć się chociaż raz dla mnie.
Susan westchnęła głośno i obrzuciła mnie spojrzeniem.
- Dobra. Niech ci będzie.
- Dzięki. - ucieszyłem się i chciałem ją pocałować, jednak ona bez słowa odsunęła się ode mnie. - Co jest?
- Nic. Po prostu nie mam ochoty.
- Chciałem cię tylko pocałować...
Takie sytuacje niestety zdarzały się od dawna. Susie nawet w naszej sypialni wydawało się, że jest na planie filmowym. Wiele osób wierzy w mit, że udział w filmach pornograficznych jest dla kobiet przyjemny. W rzeczywistości jednak kobiety są zranione po takim doświadczeniu. Kobiety nie bawią się, grając w takich filmach. Niektóre tak bardzo tego nienawidzą, że wymiotują w łazience podczas przerw w zdjęciach. Tak samo było z Susan.
- O której zaczyna się ten koncert? - zapytała nagle, wstając ze swojego miejsca.
- O 20:00.
- Pójdę się już naszykować. - oznajmiła i wyszła z salonu, a ja westchnąłem głośno i patrzyłem na jej chudą sylwetkę znikającą za drzwiami naszej sypialni.
Susie
Westchnęłam głośno i jeszcze raz przejrzałam się w lustrze. Poprawiłam swoje czarne skórzane spodnie, w które miałam wpuszczoną białą luźną koszulkę na ramiączkach i rzuciłam wzrokiem na moje czarne botki na wysokim obcasie. Chwyciłam puszkę lakieru i spryskałam sobie włosy, po czym ruszyłam do przedpokoju. Devon stał przed lustrem i poprawiał swoją czarną marynarkę. Oprócz tego miał na sobie skórzane spodnie i kowbojki. Zmarszczyłam brwi i podeszłam do niego.
- Idziesz tak ubrany na koncert metalowy?
- Ty też idziesz tak ubrana. - odparł, spoglądając na mnie. Nic więcej nie powiedziałam. Wzięłam swoją torebkę i skórzaną kurtkę, Dev chwycił jeszcze kluczyki do samochodu i wyszliśmy z mieszkania. Przez kilkanaście minut drogi nie zamieniliśmy ze sobą słowa. Dopiero gdy weszliśmy do klubu i poczułam ostry zapach dymu papierosowego oraz alkoholu, złapałam Devona mocniej za rękę i bardziej się do niego przysunęłam. Wszędzie było pełno pijanych bądź naćpanych osób w naszym wieku. Obok nas właśnie biło się dwóch chłopaków, a z drugiej strony ktoś wymiotował do kosza na śmieci. Ruszyliśmy wgłąb zadymionego lokalu i zobaczyłam jak jakaś panienka oblewa inną dziewczynę drinkiem, chyba za podrywanie jej chłopaka, który stał obok i starał się załagodzić sytuację. Co za syf...
- Dev, naprawdę mogliśmy spędzić milej ten wieczór! - krzyknęłam, rozglądając się wokół siebie.
- Daj spokój. Mogło być gorzej.
- Koncert się skończy i wracamy do domu, tak?
- Tak. - zapewnił i uśmiechnął się do mnie. - Idę pod scenę. Ty też?
- Nie. Pójdę zamówić sobie drinka i posiedzę przy barze.
- Jasne. Wiesz gdzie mnie szukać, jak będziesz chciała przyjść.
- No chyba nie. - mruknęłam cicho. Pocałował mnie jeszcze w policzek i ruszył pod scenę, a ja poszłam usiąść przy barze. Zajęłam jedno z wolnych miejsc, położyłam obok siebie moją torebkę, ściągnęłam kurtkę i zawiesiłam ją na oparciu krzesełka. Odwróciłam się w prawą stronę i zobaczyłam obok mnie dwie dziewczynki, które kartą kredytową formowały ścieżki kokainy. Na oko miały po 15 lat. Westchnęłam głośno i odwróciłam szybko głowę.
- Cuba Libre. - rzuciłam do młodej barmanki, a ta z uśmiechem kiwnęła głową. Po chwili podała mi mojego drinka, a ja spojrzałam w stronę sceny, gdzie wszyscy się pchali. Koncert zaczął się już jakąś chwilę temu, więc w klubie zrobiło się całkiem głośno. Nie tylko przez ich głośną muzykę, ale również z powodu młodych groupies piszczących na ich widok i również wielu fanów śpiewających razem z wokalistą.
Wzięłam łyk swojej coli z rumem i ruszyłam w stronę szalejącego tłumu. Chciałam znaleźć Devona, jednak nie udało mi się dopchać na sam początek. Rzuciłam jeszcze wzrokiem na zespół i w tym samym momencie wysoki blondyn spojrzał na mnie. Przez kilka sekund mi się przyglądał i nawet przestał śpiewać, a koledzy z zespołu dziwnie na niego popatrzyli. Pokręciłam z politowaniem głową i wróciłam do baru. Wypiłam do końca swojego drinka, zamówiłam jeszcze jednego, a jakiś czas później mój narzeczony był już obok mnie.
- Podobało się? - spytałam, patrząc na niego.
- Jasne! Marzyłem o tym, że usłyszeć na żywo "Welco... - zaczął podekscytowany opowiadać, ale przerwałam mu.
- Jedźmy już do domu.
- Ok, tylko pójdę na chwilę do łazienki. - oznajmił i ruszył w stronę toalet. Dopiłam colę z rumem i odstawiłam pustą szklankę, po czym założyłam moją kurtkę. Wyciągnęłam jeszcze z torebki lusterko i zaczęłam poprawiać włosy. W tym samym momencie ktoś obok mnie usiadł. Myślałam, że to Devon i odwróciłam się. Zobaczyłam obok siebie niebieskookiego blondyna, który wcześniej mi się przyglądał. Za nim stali jego koledzy z zespołu.
- Cześć. Jestem James. - przedstawił się dziwnie uwodzicielskim tonem.
- Nie obchodzi mnie to. - oznajmiłam, wrzucając lusterko do torebki.
- Tak? To po co przyszłaś na nasz koncert?
- Nie chciałam przychodzić na wasz koncert. Mój facet was lubi i mnie tutaj przyprowadził.
- Więc gdzie ten facet teraz jest? - zapytał nagle jeden z nich, marszcząc brwi. Miał ciemniejszą karnację, duże brązowe oczy i kręcone włosy.
- W łazience.
- Super. - mruknął James, uśmiechając się pod nosem. - Może nam się przedstawisz?
- Nie.
- Dlaczego? - spytał inny. Ten był wysoki, miał długie, brązowe, falowane włosy i ładne zielone oczy.
- Nie jesteście tego godni. - odpowiedziałam, nie patrząc na nich.
- Zaraz, nie przesadzasz trochę? Wiesz w ogóle do kogo mówisz? - zapytał lekko poirytowany James.
- Wiem. Do czterech alkoholików, którzy bezskutecznie próbują poderwać zajętą dziewczynę.
- Wiesz ile panienek chciałoby być na twoim miejscu? - zaśmiał się ostatni z nich. Chłopak miał dziwny akcent i lalkowatą urodę. Spojrzałam na niego, a ten zaczął lustrować mnie wzrokiem. - Zaraz, ja cię chyba skądś znam...
- Nie znasz mnie. - rzuciłam szybko i wstałam ze swojego miejsca. Nigdy na żywo się z nim nie spotkałam, więc mógł znać mnie tylko z filmów z moim udziałem.
- Nie, na pewno cię gdzieś wcześniej widziałem. - chłopak nie dawał za wygraną. W tym samym momencie zauważyłam Devona, który wychodził z toalety. Wzięłam swoją torebkę i chciałam pobiec w jego stronę, jednak ktoś złapał mnie za rękę. To był James.
- Daj mi swój numer. - poprosił cicho.
- Nie!
- Proszę, umów się ze mną!
- Człowieku, daj mi spokój, jestem zaręczona! - krzyknęłam i wyrwałam mu się, po czym ruszyłam w kierunku wyjścia, gdzie czekał na mnie Devon.
- Wiem, że jeszcze się spotkamy. - zawołał za mną blondyn, a ja udawałam, że nie słyszę. Podeszłam do mojego narzeczonego i wyszliśmy z lokalu, a kilkanaście minut później byliśmy już w swoim mieszkaniu.
Tego wieczoru jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, że James nieźle namiesza w moim życiu.
Ja pierdole!!!!!!!!!!!!! Boooze kocham ciie!!!! Zapowiada sie tak zajebiscie jak nie wiem !!!!! I to ostatnie zdanie, ze jeszcze namieszaa w jej zyciu...mialam ciary! Czekam tak niecierpliwie na nastepny,ze nawet sobie tego nie wyobrazasz !!! <3 troche malo, bo jestem na telefonie i co chwile mi sue cos jebie wiec nie bede sie meczyc i cb moimi bledami ortograficznymi . kocham cie i zycze ci duzo weny i zebys juz pisala nowy :*
OdpowiedzUsuńO borze borze borze!
OdpowiedzUsuńJaki zajeeebiiistyy! :D
Kurde, trochę mnie dołuje to, że Devon tak się stara, a tu nic, ona jest taka... Zimna. No ale co zrobić, trzeba ją zrozumieć. c: No i tyle bym dała, żeby być na takim koncercie. ;3 W ogóle teraz robię wszystko, żeby na Sabbathów pojechać, od 5 lat to jedno z moich największych marzeń. ;o No i James... Się chlopak zawziął, haha..xD I jaja by były, jakby Lars nagle krzyknął, że ją z filmów porno kojarzy, tylko czekałam na to i na jej reakcje..xD No ale nie było tak i może to i lepiej. ;D
Ogólnie opowiadanie w dalszym ciągu świetnie się zapowiada i czekam na kolejny rozdział! :D <3
Ojejku *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że skończyłaś rozdział w takim momencie. Przez Ciebie nie mogę się teraz skupić na niczym innym tylko rozmyślam jak Jamie może namieszać w życiu Susie. Dodawaj kolejny rozdział jak najszybciej! Czekam z niecierpliwością! :3
Aghrrr.... James taki wojownik. :3 Kirk trochę cham. :C
OdpowiedzUsuńJak ja mam się teraz uczyć? :c Ryjesz mi mózg. *-*
Dobra, nie wiem co ja tu chcę, ale jest super i za-bi-je za Sellsa. A i nowy na Angry. Zapraszam C: :
http://xxangryxxagain.blogspot.com/2013/11/wszystkiego-najlepszego-panie-hammett.html
Kochana, przepraszam....
OdpowiedzUsuńKurde, sama nie wiem, co się dzieje, że tak późno dodaję komentarze a rozdziały ti już w ogóle raz na ruski rok.
Rozdział jest super. Lars na bank zna Susan z pornoli. Swoją drogą nie ogarniam, jak można nie chcieć iść na ich koncert ;( Zaraz zabieram sie za czytanie 3 rozdziału i mam nadzieję, że się dowiem, jak James namiesza w jej życiu.
That is a really good tip particularly to
OdpowiedzUsuńthose fresh to the blogosphere. Short but very accurate information… Appreciate your sharing this one.
A must read article!
Here is my web site Mac Cosmetics
Mines and elixir routinely harvest the currencies as soon as positioned in the ground.
OdpowiedzUsuńA good essay on clash of clans hack tool no survey. (2003):
Democracy in Israel and Palestine; Haaretz newspaper 18 May 2003.
My web site: how to get free gems in clash of clans
We stumblled over here by a different page and thiught I may as well check thingfs
OdpowiedzUsuńout. I like what I seee so now i'm following you. Loook forward to checking out your web
page again.
my web page ... traffic racer free download
If the alarm keeps on going off again and again, place it a little away from the stove.
OdpowiedzUsuńIn your daily life happen to be constantly finding out prioritize obligations.
With advances in technology, our life has been changing.
my webpage; http://onegoodsshop.lnwshop.com/
Help you to pack and unpack your near and useful belongings without any worries.
OdpowiedzUsuńThis includes the determination of whether or not the purchase of insurance coverage for more valuable items is necessary.
There are companies that will simply provide these items
and you can do it yourself.
Here is my web page cartons demenagement gratuit
That is a really good tip particularly to
OdpowiedzUsuńthose fresh to the blogosphere. Short but very accurate information… Appreciate your sharing this one.
A must read article!