piątek, 12 października 2012

Unnamed Feelings - rozdział 3.

właśnie siedzę w pizzerii z A. i dodajemy nowy rozdział "Unnamed Feelings" :D życzymy przyjemnego czytania, mamy nadzieję, że będzie Wam się podobać, a fanki Kirka mnie nie zabiją. :D udanego weekendu. :)

- O tak, prawie zapomniałem. Jase, co robiłeś wczoraj w samochodzie Dave'a? - zapytał Lars po obiedzie, kiedy zatrzymali się w kolejce, gdzie oddawali puste talerze.
- Zaproponował, że podwiezie mnie do domu i... - zaczął Jason, ale Lars mu przerwał.
- Co powiedział?
- Nie sądzę, żeby ci się to spodobało...
- No teraz to mów. - odezwał się nagle James.
- Powiedział, że nie lubisz przygód na jedną noc i sypiasz tylko ze swoimi dziewczynami... - odpowiedział nieśmiało Jason.
- I co z tego? - James zmarszczył brwi. - Przynajmniej nie posuwam wszystkiego co się rusza, tak jak on.
- Mówił coś jeszcze? - spytał Kirk. Nie miał przy sobie talerza, bo nie jadł.
- Powiedział, że... że Lars... zaprosił połowę drużyny cheerleaderek na randki, ale żadna się nie zgodziła, bo nie podoba się dziewczynom... - odpowiedział jednym tchem.
Szczęka Larsa opadła. Potem zaczął coraz szybciej oddychać.
- No to będzie wpierdol... - mruknął Kirk z uśmiechem.
- Trzymaj! - krzyknął Lars, rzucił w Jasona swoim talerzem i wybiegł ze stołówki. James pobiegł za nim. Kirk i Jason spojrzeli na siebie przestraszeni. Zostawili talerze i pobiegli za nimi.
- Dave, skurwielu! - wrzasnął Lars na korytarzu, odpychając wszystkich, którzy stali na jego drodze. Podszedł od razu do Dave'a, który stał przy swojej szafce. Patrzył spokojnie, ale dość ironicznie.
- Tak? - zapytał.
- Żadnego "tak" kurwa! - krzyknął i popchnął go. Dave już zaczął się denerwować.
- Uważaj, mały.
- Zaprosiłem połowę drużyny cheerleaderek na randki, tak? I żadna mnie nie chce?!
- Dokładnie. - potwierdził.
- Ciebie druga połowa nie chce. - powiedział Lars z chytrym uśmiechem. Dave spojrzał na jego ze wściekłością w oczach i popchnął go. Ludzie zaczęli gromadzić się wokół nich, żeby zobaczyć bójkę.
- Uważaj kogo popychasz, jesteś zdesperowanym skurwielem! - krzyknął James do rudowłosego chłopaka.
- Nie wpierdalaj się! To, że żadna nie chce ci dać, to nie znaczy, że musisz się na mnie wyżywać! - odparował Dave, a James szarpnął go za włosy. David podszedł do nich i odepchnął Jamesa od swojego przyjaciela. Ten jednak złapał Davida i pchnął go na otwartą szafkę, zamknął go w środku i przekręcił kod. Chłopak krzyczał i uderzał w drzwi szafki, ale nikt nie zwracał na to uwagi. Dave skoczył na Larsa i zaczęli się bić na podłodze. James próbował ich rozdzielić, ale Marty i Nick zatrzymali go.
Jason ledwo wyszedł na korytarz i doznał szoku widząc Dave'a duszącego Larsa na podłodze, a obok nich Jamesa szarpiącego się za włosy za Martym i Nickiem. Jason i Kirk zesztywnieli ze strachu. Lars zdołał zrzucić Dave'a z siebie. Pchnął go na podłogę, żeby mógł być na górze.
W końcu Jamesowi i Jasonowi udało się ich rozdzielić. Obaj mieli rozczochrane i poplątane włosy, a na twarzy i szyi pełno zadrapań. Po chwili przyszedł dyrektor i od razu wysłał Dave'a, Larsa i Jamesa do swojego gabinetu, a resztę uczniów do swoich klas. Wszyscy szybko się ulotnili. Jason już chciał odejść, ale usłyszał ciche "pomocy" dochodzące z szafki. Podszedł do niej, żeby otworzyć. David wyszedł potykając się i wziął kilka głębokich wdechów, po czym szybko udał się do swojej klasy. Jason odwrócił się i zobaczył Kirka szukającego czegoś w swoim plecaku.
- Kirky, musimy iść na historię.
- Aha, tak, chodźmy. - polecił i obaj pobiegli do sali.
- Przepraszam za spóźnienie. - powiedział Jason, kiedy weszli do środka. Rozejrzał się po klasie i zobaczył Shanell. Kolana mu zmiękły i usiadł w ławce przed nią, czując się całkowicie rozproszony.

***

- Dobrze, że ten dzień się skończył. - odetchnął z ulgą Jason, kiedy wyszli ze szkoły. - Chłopcy, co dyrektor powiedział?
- Że zawiadomi naszych rodziców aby przyszli i omówią nasze problemy szkolne. - mruknął James, przewracając oczami.
- Ale przynajmniej pokonałem tego rudego chuja. - powiedział dumny z siebie Lars.
- On też ci skopał dupę. - podłapał James.
- Tak, ale ja wygrałem.
- Gdzie jest Kirk? - James zignorował odpowiedź przyjaciela i zaczął się rozglądać.
- Tam jest. - Lars wskazał ruchem głowy na ławkę niedaleko nich. Kirk siedział z jakąś dziewczyną i trzymali się za ręce.
- Kto to jest? - spytał James.
- Judy. - oznajmił Jason. - Przypadkowo wpadli na siebie, kiedy wy biliście się z Dave'em i resztą.
- Ładna... - ocenił Lars, patrząc na dziewczynę.
Jason poczuł, jak ktoś kładzie mu dłoń na ramieniu. Odwrócił się i zobaczył Dave'a. Spodziewał się, że dostanie w twarz, ale Dave pociągnął go z dala od dwóch pozostałych chłopaków.
- Cześć... - odezwał się nieśmiało Jason.
- Dlaczego im powiedziałeś?
- Powiedziałem komu, co?
- Wiesz dobrze, o czym mówię. Mówiłem ci te rzeczy wczoraj bo myślałem, że będziemy się przyjaźnić. A ty co zrobiłeś? Wszystko im powiedziałeś! - krzyknął zdenerwowany Dave.
- Posłuchaj mnie, kurwa. Nie podoba mi się twój charakter, a powiedziałem im, bo są moimi przyjaciółmi. A z tobą nie mam zamiaru się przyjaźnić. - powiedział Jason, zdumiony z własnej odwagi.
- Myślisz, że nie pieprzą jakiegoś gówna na twój temat?
- Nie, tak nie jest.
- Tak, naiwny. - roześmiał się Dave. - Powodzenia w przyszłości, mały! Ale nie przychodź do mnie z prośbą o pomoc, kiedy kopną cię w dupę.
- Tak na pewno nie będzie. - Jason był pewny swoich słów.
- Ok. - powiedział Dave z uśmiechem. Odwrócił się i uderzył Jasona włosami, a ten wrócił do chłopaków.
- Jesteś dobry. - powiedział Lars z uznaniem.
- Zajebisty właściwie... - dodał James. - Muszę iść, zadzwońcie do mnie! - krzyknął i pobiegł do samochodu ojca.
- Ty nie jedziesz z nim? - Jason spojrzał na Larsa.
- Nie, mój ojciec powinien przyjechać w każdej chwili.
- Dlaczego Jaymz tak szybko zwiał? 
- Ma dużo treningów. Tak, dzisiaj jest środa, idzie na kosza i siatkówkę.
Jason w tym samym momencie zobaczył Shanell, Sebastiana i jego grupę w ich pobliżu. Shan pomachała mu i uśmiechnęła się. Jason wyciągnął rękę i też jej pomachał. Sebastian objął mocniej swoją dziewczynę i posłał w stronę Jasona wrogie spojrzenie. 
- Więc powiedz mi... - zaczął Lars. - Naprawdę lubisz Shan?
Chłopak zaczerwienił się i kiwnął głową.
- Ale nigdy nie będę miał odwagi jej tego powiedzieć. Chodzi z najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Jestem pewien, że nie czuje tego samego do mnie...
- Jase, miłości trzeba dać szansę. - powiedział Lars z uśmiechem.

***

Tydzień później...
- Nie mogę uwierzyć, że dostałem jedynkę z historii. - mruknął Jason, podczas przerwy na lunch.
- Nie martw się, ja też jestem słaby z historii. - pocieszył go Lars, stawiając talerz na stole.
- Nie jestem taki zły z historii, po prostu nie mogę się skupić tak jak kiedyś. - odparł, podnosząc kanapkę i biorąc kęs.
Reszta chłopaków spojrzała na siebie z uśmiechem.
- Shanell to zła dziewczyna. - zaśmiał się James. - Nie pozwala ci się skoncentrować na historii.
- Mhm... - mruknął z uśmiechem Jason i zmarszczył brwi widząc Sebastiana kładącego dłoń na dłoni Shanell. Shan wzięła go za rękę. Sebastian zaczął jej coś mówić, wyglądał na zdenerwowanego. Shanell tylko przewróciła oczami i założyła słuchawki na uszy. Chłopak ściągnął jej słuchawki i zaczął na nią krzyczeć.
- Daj mi w końcu spokój! - krzyknęła Shanell, a kilka osób odwróciło się w jej stronę. - Mogę uśmiechać się i rozmawiać z kimkolwiek chcę! Nie jestem twoją własnością!
Sebastian wziął swoje rzeczy i wyszedł ze stołówki.
Jason był pewien, że chodziło o niego. On i Shanell zaczęli coraz częściej rozmawiać i uśmiechać się do siebie.
- Podoba mi się twoja bransoletka. - odezwał się do niego James.
- Ooo, dzięki, mówiłeś to już wcześniej.
- Tamta była z koralików, a ta jest srebrna.
Jason wyciągnął z plecaka harmonogram i rozłożył go na stole.
- Mam WF. - mruknął.
- Tak jak my. - ucieszył się Lars.
- Kirky, twoja miłość nadchodzi. - powiedział Jason, widząc zbliżającą się Judy. Kirk odwrócił się do niej.
- Cześć Judie. 
- Cześć Kirky. - uśmiechnęła się i pocałowała go w policzek. - Wybacz, ale śpieszę się na hiszpański.
- Jasne, do zobaczenia później.
Jason ponownie spojrzał na Shanell, która najwyraźniej patrzyła na niego od dłuższego czasu. Powiedział "cześć" i uśmiechnął się do niej. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko jeszcze przez chwilę patrzyła na niego, wzięła swoją torebkę i wyszła ze stołówki.
- Chodźmy na WF. - powiedział James i wstał. Chłopcy przytaknęli i wzięli swoje plecaki.

15 komentarzy:

  1. No, nadrobiłam nareszcie :D Napiszę ci po raz kolejny, że jestem tym opowiadaniem bardzo zaskoczona. Oczywiście pozytywnie :) Podoba mi się motyw tego, że goście z Metalliki chodzą sobie normalnie do szkoły, oczywiście mają oko na dziewczyny itd. Haha, na końcu rozwaliły mnie pocieszenia Larsa :D ,,Ja też jestem słaby z historii''. Nie wiem czemu, ale jak wyobraziłam go sobie mówiącego te słowa to się zaśmiałam xD No nic, pozdrawiam, czekam na więcej i zapraszam na opisy bohaterów u mnie :)
    http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś genialna xD Boże, Kirk i Judy tworzą taką słodką parę, że o ja pierdolę, no!
    Nie napiszę długiego komentarza, bo jest 22 a ja nie mam mojej upragnionej rzeczy, i czuję skręcanie w brzuchu i rozpierdala mi leb od środka.
    BRAKUJE MI TU DZIEWCZYN! Gdzie się podziewają niegrzeczne, napalone dziewice?! HALO?!
    Nie, ale tak serio to przydało by się urozmaicenie wątku, bo na prawdę za kilka rozdziałów może zrobic się nudno ( mam nadzieję, że tak się nie stanie xD ).
    Cholera, co James ma z tymi bransoletkami?! No kurcze, żeby facet pierdolił całe życie o biżuteri ? Hahahahah, to było dobre! xD

    Lubię Dave'a ale w tym opowiadaniu mnie wkurwia. Jest ciniczny i wredny no! Zabij go xD

    No dobra, wyczerpałam się, wypaliłam. The end.

    Pozdrowionka <3

    OdpowiedzUsuń
  3. HAHA, OKEY... NIE WIEM CO NAPISAĆ, BO MNIE ROZWALIŁAŚ O.o

    NIE MA TO JAK METALLICA W SZKOLE XD SIĘ LARS WKURWIŁ TRZEBA DAĆ W PIERDUL XD JAMES I JEGO BRANSOLETKI: HEHE XD

    KIRK I JEGO MIŁOŚĆ, A TA SIĘ SPIESZY NA HISZPAŃSKI XD

    EI , NIE UMIEM KOMENTOWAĆ, SORY. ALE ROZDZIAŁ MI SIĘ PODOBAŁ ;)
    WIKTORIA ROSE (NIE CHCE MI SIĘ LOGOWAĆ) SWEET-FUCKING-CHILD.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  4. Yhm! Lizzy Page przemiawia!! Lizzy mówi sala słucha!!
    a więc:
    Najpierw się poużalam
    Kirk ma jakąś laskę? i ja nią nie jestem ;_; Jesteś zua ale i Geniusz
    Nom dobra koniec użalania i wzdychania do Kirka...<3 <3
    Uuu Czuję że Dave będzie mieć racje...hmm....wyczuwam dramacik ;D
    albo..może nasz kochany Rudny tasmański diabeł okaże się najlepszym kumplem...kurdełę no dylemacik nie?
    Lars haahah xD jak można go nie chcieć?! Ja go chce...:c no dobra..może nie tak bardzo ale ahha xD dziewczyno rozwalaaaasz jak granat
    dobra dobra...komentarz bez sensu, skłądu i wgl...ale liczy się że jest nie?
    DObra powiem tak : SUPER SUPER SUPER!!!<3
    I jeszcze..
    Czy ja jestem tą Fanką Kirka <3 ? O.o
    OŁ maj Gash!
    Podpis: Lizzy Page ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. aha i jeszcze zapomniałam dodać :c
    Nie zabiję, za bardzo lubię ;D
    :D trolol faza
    I pisz szybciutko nowy rozdzialik! O!
    i nie obrażę się jak mnie przeteleportujesz do Kirka kiedy ta żmija go rzuci ;D
    Podpis Lizzy Page ;D
    (tak tak Od Jimmy'ego mojego męża :D)
    a na koniec stół..dla ciebie :D
    ┬──┬ ノ( ゜-゜ノ)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahaha! Miłość Kirkiego! Nie no...dobra, dziewczyna jest trochę dziwna jak na pierwsze odczucie, ale jak będzie jej więcej to myślę, że coś się zmieni xD Muszę się jeszcze przyczepić do kilku powtórzeń w tekście, ale to z czasem zniknie, więc się nie przejmuj. Fajnie piszesz i mimo, że to dopiero trzy rozdziały, to cholernie podoba mi się to opowiadanie :D Dave mnie wkurwia na maksa, no i to zamknięcie go w szafce! hahahaha to było epickie xD
    Nie mogę się jeszcze powstrzymać przed tymi kilkoma gejowskimi podtekstami, takie rozmowy o miłościach i w ogóle z własnymi kumplami zawsze mnie rozśmieszają, ale tym razem powiem szczerze, że całkiem naturalnie to wyszło xD
    Sebastian to dupek, jeszcze chwila i pobije tą Shanell i pewnie ona ucieknie do Jasona i będą żyli długo i szczęśliwie :D Nie? Oby tak nie było. Na razie bardzo pozytywnie, czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy u mnie :) http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. No dobra, znalazłam chwilkę, aby przeczytac.

    A mnie Dave jakos nie wkuriwa, a nawet go lubie, haha. Tylko nadal sie tak głowie nad tym, dlaczego mu tak zalezy na Jasonie? Ja nie wiem, moze cos z nim jest nie tak, i poczuł mięte przez rumienak do niego, haha.
    Sebastianowi sie nie dziwie. Zaden facet nie lubi jak jego dziewczyna robi maslane oczka do innego. Ale to chyba jest znak, aby sie rozstac i nie robic nic dalej na siłe.

    OdpowiedzUsuń
  9. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ Zapraszam na krótkie, dziwne opowiadanie-dodatek o tym, jak Steven i Mała spiperzli genialny plan Pana Boga :D

    OdpowiedzUsuń
  10. to się ciesze, taki był zamiar :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej, to ja Isbell1012. Chciałabym tylko cię poinformować, że coś się stało z moim mailem i usunął mi się blog. Staram się to naprawić :/

    OdpowiedzUsuń
  12. ODDALI MI BLOGA :D <3
    Przepraszam za zamieszanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na 1 rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem zazdrosna o Judyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy xD ale w sumie słodka z nich para :) dobrze że żadnej dziwki mu nie dałaś do pary uff masz szczęście bo ma zemsta słodka jest... Ogólnie zajejkurwabiście :) Dobranoc ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ooo jak słodko Kirkuś ma dziewczynę, a Jason chyba będzie miał... Ten agresywny i wysportowany James mi się spodobał. Tak samo jak ta bójka i jak James zamknął tego typka (którego imienia nie pamiętam, ale z pewnością było podane) w szafce. Idę czytać dalej. :D

    OdpowiedzUsuń