piątek, 26 października 2012

Unnamed Feelings - rozdział 5.

hej wszystkim. siedzimy u mnie z A. i pijemy tymbarka jabłko-mięta. jestem padnięta po całym tygodniu, a w szczególności po dzisiejszym dniu. obleciałam z mamą całe miasto, nawet w jednym sklepie się popłakałam, ale kupiłam 2 pary spodni i buty! :D A. zazdrości butów, chociaż ich nie widziała, haha. nie wierzę, że to piszę, ale byłyśmy dzisiaj w kościele na różańcu. rozpierdoliłyśmy jej telefon, a wszystkie starsze panie głupio się na nas patrzyły. beka z ludzi. był to męczący dzień, ale podobał mi się. było pozytywnie. miłego czytania i weekendu. szczególne pozdrowienia dla Lizzy.
+ zapraszam do pytania :3 http://ask.fm/GwiazdaRocka

- Jaymz, co ty robiłeś ostatnio? - zapytał Lars. Był w gabinecie lekarskim, gdzie James leżał na łóżku.
- Nic...
- Co pielęgniarka powiedziała? - spytał Kirk.
- Że mam przepracowane ciało. - odpowiedział, zamykając oczy.
- Co? Dlaczego? - Lars zmarszczył brwi.
- Zostałem dodatkową godzinę na koszykówce ostatniej nocy. - James powiedział to takim tonem, jakby to było naturalne i nie było w tym nic złego.
- Musisz sobie zrobić przerwę. - powiedziała pielęgniarka, wchodząc do pomieszczenia.
- Ale muszę ćwiczyć! - krzyknął zdesperowany.
- Musisz wziąć wolne! - pielęgniarka podniosła ton głosu. - Przykro mi, ale musisz zrezygnować z niektórych zajęć. Jakie sporty uprawiasz?
- Futbol, piłka nożna, koszykówka, biegi, siatkówka. - powiedział James jednym tchem.
- Dlaczego nie możesz zostać tylko przy siatkówce? Jest bardziej lekka...
- Raczej porzucę siatkówkę i zostanę przy pozostałych.
- Dobrze. - pielęgniarka przewróciła oczami i wyszła z pomieszczenia.
- Powiedziała mi, że mam zrobić 3 dni przerwy! Nie mogę! Nie chcę! Za tydzień mam zawody z koszykówki! - James położył dłonie na swojej twarzy.
Chłopcy spojrzeli na siebie, unosząc brwi.
- Jaymz, możesz umrzeć z przepracowania. - powiedział spokojnie Jason.
- Musisz się rozluźnić. - dodał Kirk.
- Nieee... - jęknął James i w tym samym czasie zadzwonił dzwonek.
- Musisz iść, dbaj o siebie. - powiedział Lars, po czym zostawili go samego.
- On chce się zabić... - powiedział Jason, kiedy stali pod klasą. Razem z Kirkiem pożegnali się z Larsem i weszli do środka. Mieli historię.
Jason poszedł do swojej ławki. Wtedy także Shanell weszła do sali. Udała się do swojego miejsca, za Jasonem. Poklepała go po ramieniu. Jason odwrócił się.
- Co się stało z Jamesem? Widziałam jak Kirk prowadził go z jakimś chłopakiem. Wyglądał jak martwy...
- On żyje. Ma przepracowane ciało. Uprawia za dużo sportu...
- A teraz wszystko z nim w porządku? - spytała dziewczyna.
- Tak, wziął 3 dni przerwy. - odpowiedział i odwrócił się, ponieważ nauczyciel przyszedł.
Zaczął rozdawać uczniom ich ostatnie sprawdziany.
- Panie Newsted, brak mi słów. - powiedział i podał mu test. - 43 punkty. Katastrofa.
- Nieee... - szepnął Jason i uderzył głową o ławkę.
- Coś nie tak Jase? - zapytała cicho Shanell.
Jason podniósł głowę i odwrócił się do niej. Spojrzała na jego czoło, które było czerwone od trafienia.
- Nie rozumiem historii... - jęknął.
- Mogę ci pomóc, jeśli chcesz... Mam 94 punkty. - powiedziała, pokazując swój test.
- Oczywiście... To znaczy, naprawdę chciałabyś mi pomóc? - spytał pełen nadziei.
- Jasne, możesz przyjść do mnie. - powiedziała z uśmiechem. - Dzisiaj, jeśli chcesz...
- Ok. - odwzajemnił jej uśmiech. Spojrzał na Kirka, który siedział w środkowym rzędzie. Uśmiechnął się do niego.
Po lekcji historii...
- Shanell zaprosiła mnie do siebie. - oznajmił Jason Larsowi, kiedy szli wzdłuż korytarza.
- Wooooow. - Lars zagwizdał przez zęby.
- Nie, nie po to. Ma pomóc mi z historią. Ty już od razu myślisz o seksie!
- Nie moja wina, że wszystko mi się z nim kojarzy!
- Moja tym bardziej nie. - Jason mrugnął do niego. - Kirk, a tobie też się wszystko tak kojarzy?
Chłopak spojrzał na podłogę i przestał się uśmiechać.
- Nie...
- Coś się stało? Powiedziałem coś złego? - spytał zmartwiony.
- Nie należy mówić o jego życiu seksualnym. - odezwał się Lars.
- Dlaczego nie krzyczysz o tym w całej szkole?! - krzyknął Kirk do Larsa.
- Co jest z tobą? - Lars zmarszczył czoło.
- Wiedziałem, że nie powinienem ci tego mówić. Nie potrafisz niczego zachować w tajemnicy! - kontynuował Kirk.
- Kirky, Jase jest naszym przyjacielem! - zirytował się Lars. - Kurwa, to było kilka lat temu. Przestań w końcu robić z siebie ofiarę!
W ciemnych oczach Kirka pojawiły się łzy. Wtedy podeszła Judy i spojrzała uważnie na Kirka.
- Co się stało? - zapytała.
- Jesteś takim skurwielem Lars! - zawołał Kirk, pozwalając łzom spłynąć po swoich policzkach.
Jason spojrzał na nich zszokowany. Nigdy nie widział tak zdenerwowanego Kirka.
- Daj mi spokój. - rzucił Lars.
- Dosyć. - powiedziała Judy i wzięła Kirka za rękę.
- Nieważne. - mruknął Lars i pociągnął za sobą Jasona na zewnątrz.
- O co w tym wszystkim chodzi? - spytał zdezorientowany Jason. Lars zatrzymał się.
- Kirk powiedział nam, że był wykorzystywany seksualnie kiedy miał 12 lat... - powiedział obniżonym głosem. Szczęka Jasona opadła.
- Biedny... - udało mu się wykrztusić. Poczuł dłoń na ramieniu. Odwrócił się, myśląc, że po raz kolejny zobaczy Dave'a, ale to była Shanell.
- Idziemy? - zapytała. Shan spojrzała na Larsa, który ciągle jej się przyglądał.
- Tak. Lars, to jest Shanell. Shanell, to mój przyjaciel Lars. - przedstawił przyjaciela Jason.
- Miło cię poznać. - powiedziała Shan, podając mu rękę.
- Muszę iść. Do zobaczenia. - pożegnał się Jason i ruszył z Shanell wzdłuż drogi.
- Ej laska, stój! - usłyszeli. Odwrócili się i zobaczyli cheerleaderkę podchodzącą do nich. - Cześć kochana! - krzyknęła radośnie i pocałowała ją w policzek, a następnie zauważyła lekko skrępowanego Jasona. - Kim jest ten chłopak? I gdzie masz Sebastiana?
- Urwał się z 2 ostatnich lekcji, bo nie chciało mu się siedzieć, a teraz pewnie gra w Guitar Hero. To jest Jason, mój kolega. - powiedziała Shanell, patrząc na niego przelotnie.
Dziewczyny przez chwilę rozmawiały ze sobą, ale w końcu Shan pozbyła się przyjaciółki i razem z Jasonem ruszyła w stronę swojego domu.

***

- Mamo, jestem w domu! Przyprowadziłam znajomego, żeby pomóc mu z historią! - zawołała Shan, kiedy weszli do jej domu.
- Dobrze, ale przyjdź na sekundę do kuchni, muszę ci coś powiedzieć! - krzyknęła jej matka z kuchni.
- Możesz iść na górę, do mojego pokoju. Pierwsze drzwi po prawej. Ja muszę zobaczyć, co chce moja mama. - zwróciła się do Jasona i poszła do kuchni.
Jason spojrzał na schody. Zaczął wchodzić po nich. Na ścianach zauważył zdjęcia Shanell z dzieciństwa. Uśmiechnął się, patrząc na nie. W końcu stanął przed białymi drzwiami i od razu wszedł do pokoju.
Pokój był dość duży. Białe ściany były pełne różnych zdjęć i plakatów zespołów rockowych. Po lewej stronie było łóżko z białym baldachimem i śnieżnobiałą pościelą. W rogu leżał czarno-biały Fender Stratocaster wraz ze wzmacniaczem. Biurko stało w pobliżu okna, z którego rozlegał się widok na plażę Santa Monica.
Odwrócił się, żeby jeszcze trochę się rozejrzeć. Na łóżku coś czarnego i grubego. To był kot. Jason podszedł do niego. 
- Hej... - powiedział i położył na nim rękę, aby go pogłaskać. Kot natychmiast pokazał pazury i podrapał go w rękę. Jason syknął z bólu i cofnął krwawiącą dłoń. Drzwi otworzyły się i weszła Shanell.
- Co się stało? - zapytała, widząc jak ssie swoją rękę.
- Twój kot mnie podrapał. - powiedział, pokazując mu ranę. Shan podeszła do łózka i zrzuciła z niego kota, który od razu wyleciał na korytarz. Chłopak spojrzał na nią wielkimi oczami.
- Nienawidzę tego kota, ale moja mama go uwielbia. Mnie też zawsze drapie. - dziewczyna pokazała mu swoje ręce i ramiona. Jason uśmiechnął się delikatnie.
- Chodź, poćwiczymy trochę. - powiedziała i zaprosiła go do biurka. Usiadła obok niego i od razu zaczęli działać. Wyjaśniła mu kilka rzeczy, powtórzyła ostatnie lekcje i dała ćwiczenia, żeby wiedzieć czy zrozumiał. Kiedy Jason był zajęty ich rozwiązywaniem, Shanell zaczęła coś rysować.
- Proszę bardzo, rok 1778. - powiedział po zakończeniu.
- Świetnie! Wygląda na to, że coś zrozumiałeś. - ucieszyła się i odłożyła długopis.
- Nie zrozumiałbym tego, gdyby nie ty. - uśmiechnął się, a potem spojrzał na rysunek. - Czy to ja?
- Mhm... - mruknęła, poprawiając zarys jego górnej wargi. - Masz ładny profil.
- Dzięki... - powiedział nieśmiało.
- Wyglądasz uroczo, kiedy jesteś taki skoncentrowany. - zaśmiała się. Jason uśmiechnął się i spojrzał jeszcze raz na rysunek.
- Och... - Shanell podeszła do szuflady, wyciągnęła jakiś alkohol i kilka płatków kosmetycznych. - Zapomniałeś o swojej ranie.
- Nie, nie musisz... - powiedział, ale dziewczyna wzięła go za rękę. Położyła na ranę płatek z alkoholem. Jason syknął z bólu i chciał cofnąć dłoń, ale Shanell trzymała go mocno. Spojrzała na niego, a on spojrzał na nią.
- To boli... - powiedział, ciągle się jej przyglądając.
- Wiem... - szepnęła i zbliżyła się do niego. Ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów, aż w końcu Jason dotknął tych pełnych ust. Shanell wciąż trzymała go za rękę. Pocałunek trwał tylko chwilę, ale mimo wszystko bardzo go żałowała.
- Powinieneś już iść... - powiedziała, odsuwając się od niego i chowając do szuflady niewykorzystane płatki kosmetyczne.
- Tak... Dzięki za pomoc. - powiedział i zaczął pakować książki do plecaka.
- Nie ma problemu. No to... hmm... do historii...
Jason skinął głową i razem z nią wyszedł z pokoju.
- Na razie. - powiedział, wychodząc z domu. Shanell pomachała mu i zamknęła za nim drzwi. 
Jason uśmiechnął się sam do siebie i wrócił tanecznym krokiem do domu.

***

- Słuchaj, Jase to tylko mój przyjaciel, to wszystko. - tłumaczyła Shanell swojej przyjaciółce, kiedy siedziała w jej pokoju.
- Jase? - Megan spojrzała na nią z tajemniczym uśmiechem.
- Lubię tak do niego mówić, a jemu to nie przeszkadza.
- Od takich zdrobnień się zaczyna...
- Niby co? - zdziwiła się Shan.
- Nie widziałaś, jak on na ciebie patrzy? On cię wzrokiem rozbiera. Podobasz mu się.
- Wydaje ci się. A nawet jeśli mu się podobam, to i tak wie, że nie ma na co liczyć.
- Niby dlaczego? - Megan zmarszczyła brwi.
- Bo mam Sebastiana! - krzyknęła Shanell i wypiła do końca wino ze swojej lampki. - Jest jeszcze?
- Tak, tam stoi. - wskazała ruchem głowy biurko, na którym stała butelka z alkoholem. - Dlaczego jesteś z Sebastianem?
- Jak to dlaczego? Kocham go.
- Nie pamiętam, kiedy ostatnio was razem widziałam.
- Spotkałam się z nim wczoraj wieczorem i spędziliśmy miłą noc...
- Sebastian wie o twoich spotkaniach z Jasonem?
- Tak.
- Nie przeszkadza mu to?
- Trochę...
- Trochę?
- Jest trochę zazdrosny, ale wie, że Jase to tylko kolega, nic więcej. - Shan wzruszyła ramionami i nalała wina do kieliszka.
- Wiesz co, jesteś jak pies ogrodnika. Sama nie weźmiesz, ale drugiemu też nie dasz.
- O co ci chodzi?
- Sebastian mi się podoba odkąd go poznałam, ale oczywiście ty od początku go blokujesz! Bierzesz się za Jasona, ale w dalszym ciągu jesteś z Sebastianem! Nie możesz go w końcu zostawić?! - wykrzyczała Megan.
- Posłuchaj mnie kurwa. Sebastian jest mój, kocham go i nie mam zamiaru się nim z kimś dzielić, a już tym bardziej nie z tobą. Jason jest moim kolegą i nikim więcej nie będzie!
- Wszyscy wiedzą jaka jesteś łatwa. Wykręcasz się tym, że pomagasz mu się uczyć, a w rzeczywistości pieprzy cię w łóżku, w którym śpisz z Sebastianem!
- Ty suko... - powiedziała Shanell ze łzami w oczach.
- Wyjdź stąd. Nie mam ochoty na ciebie patrzeć.
Shan bez słowa wzięła swoją torebkę i wyszła, trzaskając drzwiami.

20 komentarzy:

  1. O kurwa jak sie jaram!!! Pozdrowienia dla mnie!? no i żeś mnie wzruszyła doszczętnie...aż mam ochote wprawić w ruch mój aparat i przesłać zdjęcie mojego rysunku Kirka i Shan! <3

    co do rodziału Ooo...Głupia Megan! co za suka no... tylko takich palić, wsadzić, zalegalizować...sorry ale w klasie tak dla jaj to ciągle śpiewają...
    JARAMSIEJARAMSIE!!! noo Kirkiego serio...wykorzystywali??? O.O ooo...troche się zdziwiłam...ale co tam! Ah ten James i jego mięśnie hahaxD Niee nie będe chodzić na koszykówke! szkoda że mu baletu nie zaproponowali! Aj beliwe Aj kan flaj! Aj beliwe aj kan tacz de skaj!
    w każdym razie u mnie w podręczniku od angolskiego to jest jakiś gościu co kurde jest jakimś pedałem, chodzi na balet, pomaga jakiejś mudżyńskiej babci, i go dyskryminują haha:D fajnie co nie? Pogratulujmy autorom!
    DObra szybko powiem że opowiadanie jest zarąbiste!
    Hahha wiesz co mam ochote sobie poopowiadać! o wolno mi nie?
    w każdym razie ja dziś byłam na zajęciach plastycznych w ramach projektu edukacyjnego ble ble ble, ale bądźmy szczerzy najlpesze to że ominełam fizyke, chemie, polski, niemiecki, i geografie!! No Fuck Yeah!! nie ma co!!
    DObra...i tak łazimy po kościołach i rysujemy różne freski a ci ludzie takie : Ohh tacy młodzi tak pięknie malują oh ah!" no już jakaś babcia sie kurde tak podnieciła! ło matko boska >.<
    nom pamiętam jak byłam mała to do mnie do parafii taki mudżyn chodził i jak tak kiedyś do mojego taty : Tato! pacz mudżyn tutaj jest!!"
    i ten niger tak się na nas patrzy z takim a.y.f.k.m.xD
    Nom strasznie zobaczyłam z tematu nie? nom nie ważne czekam na nowe ble ble ble i tego no żebyś żyła czy co..haaha
    Podpis: nieźle podjarana Lizzy Page ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się rano obudzę to będę wszystko nadrabiać a póki co zapraszam na nowy rozdział na http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ,,- Nie, nie po to. Ma pomóc mi z historią. Ty już od razu myślisz o seksie!
    - Nie moja wina, że wszystko mi się z nim kojarzy!''
    Hahahahaaha, no to mnie rozwaliło :D Trochę jakbym siebie słyszała, ale mniejsza z tym. Czytałam sobie ten fragment kilka razy a i tak z niego leję! Może bardziej mnie ruszyć powinien początek, to, że James może umrzeć z przemęczenia a i tak tylko to pamiętam najlepiej, no, ale tak mam i nic z tym nie zrobię xD
    Ale rozdział mi się bardzo podoba i tak na marginesie też muszę sobie kupić spodnie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja na miejscu Shan też bym po prosty wyszła. Wygląda na to, że Megan nie jest jej prawdziwą przyjaciółką. No cóż, a może była kiedys, jak jeszcze nie intersowały się chłopcami. I czasem tak bywa, że jeden facet potrafi rozwalić przyjaźń, ale wtedy wychodzi na to, że to nie było prawdziwa przyjaźń tylko coś udawanego. Jednak szkoda, ze tak jest.

    James się przepracował. Dobra, rozmieszyło mnie to, chociaz przemęczenie wcale nie jest takie smieszne. A mógłby rzuci ten cały sport i po prostu zając sie muzyką. Ha, wszystkim by to na lepsze wyszło i tyle :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, że rozdział wywołał we mnie takie emocje, że nie mogę myśleć i jest prze fantastycznie. Przepracowane ciało Jamesa mnie... Nie wiem co powiedzieć. PO prostu go uwielbiam, a Twoim opowiadaniu jeszcze bardziej <3. Chociaż mi go trochę szkoda...
    Teraz czepię się Kirkusia. Biedaczek. Jak oni mogli mu takie coś robić. Kiedy czytałam to jak on się rozpłakał ja sama miałam łzy w oczach.
    Jeszcze Jason oj tak wiedziałam, ze on ją w końcu pocałuje. Tylko zastanawia mnie jedna rzecz: Dlaczego ona jeszcze jest z Sebastianem? Skądś znam tą sytuację jak z Shan i jej przyjaciółką. Jacy niektórzy potrafią być wścibscy, aż mnie wkurza takie coś. Taka zazdrość o chłopaka. I dobrze, że wyszła ja też bym tak zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać iż czekam z niecierpliwością na następny rozdział. :D

      Usuń
  6. No wreszcie udało mi się przeczytać xD
    Rozdział bardzo fajny, a szczególnie ta nauka historii ;D
    Również nie za bardzo rozumiem Shan. No po chuja ona jest z tym Sebastianem, przecież to taki dupek! A Jase jest faaajny, no i jeszcze zwolniłaby tego swojego czubka przyjaciółce, czy tam koleżance! Dwa dobre uczynki za jednym razem xD
    Kirk był wykorzystywany?! WTF?! O___O to było wstrząsające.

    Czekam na kolejne rozdziały, przepraszam, że tak krótko! :<

    U mnie nowy, zapraszam xD
    http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyno ten rozdział jest niesamowity!!!!:D
    Mój ulubiony moment to ten ze skojarzeniami.;p
    Głupia ta Megan...nie lubie jej.
    I za tą Judy też jakoś nie przepadam(taa...zazdrośc;d)
    Może gdybyś zmieniła zdj to bym jakoś inaczej była do niej nastawiona.Biedny Kirk...on chyba nie był wykorzystywany seksualnie naprawde.Gdzieś czytałam że był bity ale nw czy to prawda.
    Co do opowiadania, jest zajebiste.Przeczytałam te 5 rozdziałów i jestem po prostu zachwycona.Mam nadzieje że szybko dodasz następny rozdział.
    Pozdrawiam lilka ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No lilka ma racje! ja tez jestem zazdrosna o Judy...ok! robie kampanie pod nazwą "Zabijmy Judy!" kto z was Lofciająych Kirka jest ze mną?? jak nie ;D to ja sama się nią zajmę Mwahha...nie ma kirk będzie wtedy mój :D
      dobra gadam głupoty xD
      Pozdrawiam i CZEKAM a jestem bardzo niecierpliwa pacz jakie poświęcenie!!
      Podpis: Lizzy Page ;D

      Usuń
    2. Kirk nie był wykorzystywany. To była tylko taka moja jakby wizja, dosyć brutalna, ale według mnie właśnie on był odpowiednią osobą na to miejsce.
      Co do tego bicia to akurat prawda. Wspominał w jednym z wywiadów, że jego ojciec był alkoholikiem, bił jego, jego matkę i siostrę. Często wszystko brał na siebie, a w dniu swoich 16. urodzin ojciec tak go pobił, że wylądował nieprzytomny w szpitalu.
      Dajcie spokój, ja tam kocham Judy. :D Ale tak na pocieszenie Wam powiem, że Judie w następnym opowiadaniu będzie z innym bohaterem. A Kirk będzie samotny. :DDD

      Usuń
    3. Lizzy Page jestem z tobą!!!:D
      Ale czemu on nie bd miał nikogo w nastepnym opowiadaniu?!
      Tak nie może być!
      Lizzy Page piszemy razem nowe opowiadanie i zabijemy głupią Judy! Co ty na to?;p
      lilka.

      Usuń
    4. aaaa jeszcze jedno.Kiedy następny rozdział?

      Usuń
    5. Tak!! jestem z tobą Anonimowy!! Lilka?
      nom ej! rockstat :c..ja mam być w następnym opwiadaniu jego dziewczyną i koniec KROPA!
      Podpis: Lizzy Page ;D

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. lilka!
      Lizzy Page und lilka :D jesteśmy fanki namber łan! albo nie...Ein!! czy coś ;D Szfabowy jest zuym językiem..!!!
      CZEKAAAM NA NOWY!!!
      Podpis: Przewierna fanka która powinna się uczyć, ale woli czytac twe zacne opowiadanie Lizzy Page ;D

      Usuń
  9. Ja tak samo sie uczyć hiszpańskiego powinnam a czytam już chyba z 30 raz twoje opowiadanie :)
    Błagam dodaj szybko nowy rozdział!!Ja już dłużej nie wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja właśnie siedzę z zeszytem od polskiego na kolanach i mam bekę z komentarzy. :D Następny rozdział przewiduję w piątek, chociaż możew czwartek... albo w środę. :D jak tak przeliczyłam to wszystko i podzieliłam to wyszło mi, że zostały jeszcze 4 rozdziały. a chcę to szybko powrzucać, skończyć i zacząć nowe opowiadanie. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na którkie opowiadanko, które jest dodatkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na czwarty rozdział na http://tacy-pozostaniecie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam do mnie na Halloweenowy rozdział Adlerowskiej Masakry Piłą Mechaniczną 8D
    http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2012/10/adlerowska-masakra-pia-mechaniczna.html

    OdpowiedzUsuń