piątek, 22 marca 2013

Carpe Diem Baby - rozdział 18.

więc dzisiaj już wszystko się wyjaśni :) Mel dowie się o podwójnym życiu Jamesa. Dave napisał piosenkę o byłych dziewczynach (nie wymyśliłam tego, to kawałek tekstu "Last Rites/Loved to Death" Megadeth), wszyscy dowiedzieli się o związku Shanell i Nicka, była też ich pierwsza sprzeczka. dzieje się całkiem sporo, a akcja toczy się w ciągu jednego dnia. dziękuję Andzi za podsunięcie pomysłu ze wspomnieniem Shanell o Cliffie :)
i... skoro wszyscy dają linki do facebooka, to ja dam swojego Aska Twittera :)
aha, jeszcze jedno. gdyby kogoś zainteresowała postać Ryana... on się jeszcze pojawi :) i nawet trochę namiesza w życiu Shanell i Nicka. to chyba tyle. miłego weekendu :)

- Nicky... obudź się... - Shanell szturchała chłopaka. - Muszę ci coś powiedzieć.
- Hmm...? - mruknął niewyraźnie pod nosem, zakrywając się bardziej kołdrą.
- Doszłam do wniosku, że musimy wszystkim powiedzieć.
- Co powiedzieć?
- Że jesteśmy razem.
- Od początku ci o tym mówiłem. A teraz pozwól mi jeszcze trochę pospać.
- Nie. Zrobiłam już śniadanie.
- Zjem później.
- Nick!
- No dobrze! - jęknął i zrzucił z siebie nakrycie. - Już wstaję.
- Cieszę się. Kawy, herbaty?
- Kawy.
Kiedy się ubrał i uczesał, poszedł do kuchni i razem z Shanell zjedli wspólnie śniadanie. Pożegnał się z nią, a potem pojechał na próbę zespołu. Dziewczyna postanowiła przez ten czas zająć się bardziej przyziemnymi sprawami. Posprzątała całą sypialnię i salon, a potem wzięła się za robienie swojej ulubionej sałatki. Gdy stała przy blacie i przyprawiała potrawę, usłyszała, jak ktoś wchodzi do mieszkania.
- Nick, to ty?! - zawołała. Nikt jej jednak nie odpowiedział. Wyszła z kuchni i poszła do przedpokoju. Nicka nie było. Ze zdziwieniem wróciła do kuchni, ale po chwili usłyszała dźwięk telefonu. Zirytowana pobiegła do salonu i szybko podniosła słuchawkę.
- Halo? - rzuciła, lecz słyszała tylko dziwny szum. Ponowiła kilka razy swoje pytanie, ale gdy nikt w dalszym ciągu się nie odzywał, odłożyła słuchawkę. Rozejrzała się wokół siebie. Była sama w mieszkaniu, jednak odczuwała czyjąś obecność. Po raz kolejny podeszła do telefonu i wybrała numer Melanie.
- Tak? - usłyszała w końcu.
- James...
- Shanell...
- Jest Mel?
- Taa.
- Daj mi ją.
- Po co? - spytał podejrzliwie.
- Muszę jej coś powiedzieć.
- Obiecałaś mi, że jej nie powiesz...
- Nie chodzi o to. Daj mi Mel.
- Nie. Nie wierzę ci.
- Dobrze. - poddała się. - Więc mam sprawę do ciebie. Przyjdź do mnie.
- Nie mogę. Za chwilę idę do szkoły baletowej.
- Hę?
- Sofi chce chodzić na balet... Dzisiaj ma pierwszą lekcję i idę ją zaprowadzić.
- Jak miło. W końcu się zacząłeś interesować swoją rodziną. - rzuciła ironicznie.
- Daj spokój...
- Jak sobie chcesz. Ale mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że Melanie w końcu dowie się o twoim podwójnym życiu. Masz jakieś plany na wieczór? - spytała nagle.
- Nie.
- Wpadniesz z Mel dzisiaj wieczorem do mnie? Robię taką małą imprezę.
- Mhm... ok.
- Super. Do zobaczenia.
- Pa. - rzucił i rozłączył się. Shan wzięła głęboki oddech i wróciła do robienia sałatki. Na szczęście kilka minut później przyszedł Nick i nie musiała sama siedzieć. Przy okazji pomógł jej trochę przy przygotowaniu posiłku i dosyć szybko się z tym razem uporali. Kiedy zjedli, szybko obdzwonili resztę znajomych i poinformowali o dzisiejszej imprezie. Kilka godzin później, gdy wszystko było już gotowe i czekali na resztę, Nick zaczął mieć pewne wątpliwości.
- Słuchaj... ja nie wiem, czy to dobry pomysł...
- Ale niedługo wszyscy przyjdą, mam teraz dzwonić i mówić, że impreza odwołana?
- Nie... nie chodzi o to... ja chyba nie chcę nikomu mówić o tym, że jesteśmy razem...
- Przecież od początku sam wszystkim chciałeś o tym powiedzieć. - oznajmiła dziewczyna, przyglądając mu się uważnie.
- Wiem...
- Posłuchaj, powiemy im o tym i nie będziemy musieli się więcej chować jak dzieci w podstawówce.
- Ale to ty im o tym powiesz. - postanowił.
- Ok. - Shan wzruszyła ramionami. W tym samym momencie usłyszeli pukanie do drzwi. Nick poszedł otworzyć. Zobaczył stojącego na progu Dave'a, który bez słowa wszedł do środka.
- Cześć. Daj mi coś do picia. - rzucił do Nicka, a zaraz po tym spojrzał na Shanell i uśmiechnął się do niej. - Hej mała.
- Cześć Davie.
- Właśnie w metrze skończyłem pisać piosenkę. - oznajmił z radością i wyciągnął z kieszeni swojej skórzanej kurtki pogniecioną kartkę z tekstem. Podał ją dziewczynie, a ona próbowała rozszyfrować słowa.
- "A teraz jestem na dole. I co widzę? Nie poszłaś do nieba. Jesteś tu na dole ze mną. I teraz wróciłaś. "Kotku weź mnie proszę" - naprawdę myślę, że powinienem, gdybyś nie była taka puszczalska". - czytała z dziwną miną. - O kim to jest?
- Wybierz imię obojętnie której mojej byłej i masz odpowiedź. - powiedział z uśmiechem i wziął szklankę z sokiem, którą podał mu Nick, po czym rozsiadł się wygodnie na kanapie. Shan nic nie odpowiedziała. Sama była jedną z jego byłych dziewczyn i chociaż mieli wtedy tylko po 15 lat i nie traktowali tego poważnie, dziwnie poczuła się po tych słowach. Usiadła na sofie obok Nicka i oparła głowę na jego ramieniu. Dave przyglądał im się ze zdziwieniem, jednak nic nie powiedział. W końcu usłyszeli dzwonek do drzwi.
- Otwarte! - krzyknął Nick, któremu nie chciało się wstawać. Do środka wparował Lars, za nim weszła Roxxi wraz z Melanie, a na samym końcu James ze spuszczoną głową.
- Wow, ale impreza. - Roxanne nie mogła powstrzymać się od komentarza. Shan uśmiechnęła się pod nosem, a ona momentalnie to zauważyła. - Mała, mam nadzieję, że to już dzisiaj...
- Co takiego? - zdziwił się Lars.
- Dzisiaj? - upewniła się Mel, patrząc na Shanell. Ta z uśmiechem kiwnęła głową.
- Ale o co chodzi? - do Larsa przyłączył się Dave.
- Dowiesz się w swoim czasie. - poinformowała Roxxi, siadając obok Melanie. - Mogę sobie zrobić drinka czy czekamy aż wszyscy przyjdą?
- Ja ci mogę zrobić. - zaoferowała się Shanell i wstała ze swojego miejsca, spoglądając przy tym na Jamesa. - Jaymz, mogę cię prosić na chwilę?
Chłopak niechętnie podniósł się z kanapy i ruszył razem z przyjaciółką w stronę kuchni. Dziewczyna wyciągnęła z lodówki alkohol, a potem sięgnęła do szafki po szklankę i spojrzała na Jamesa z uśmiechem.
- Co u ciebie i Mel?
- Nic ciekawego.
- Pewnie nadal o niczym nie wie, prawda?
- Nie...
- A kiedy się dowie? Myślisz, że będziesz to ukrywał przed nią do końca życia?
- Kurwa, daj mi w końcu spokój. - zirytował się James. - Długo będziesz mi to jeszcze wypominać?
- Będę ci to wypominać do końca życia.
- Sha...
- Kurwa, ja naprawdę nie mogę w to uwierzyć. - powiedziała, wlewając sok do szklanki. - Jak w ogóle mogłeś znaleźć sobie jakąś gówniarę, którą posuwasz na boku, a w domu czeka na ciebie twoja kobieta i dwójka dzieci? Spodziewałabym się tego na przykład po Dave'ie, ale nie po tobie. Jesteś zwykłym chujem, wiesz? Zdajesz sobie z tego sprawę?
- Odpierdol się ode mnie. - rzucił w końcu James i wyszedł z kuchni, a Shan dokończyła robić drinka dla Roxanne i wróciła do pokoju. Judy, David, Marty i Kirk siedzieli już w salonie i teraz wszyscy głośno rozmawiali i śmiali się.
- Wow, nie było mnie tylko kilka minut, a wszyscy już dotarli i atmosfera się rozkręciła. - powiedziała dziewczyna z bladym uśmiechem.
- A znasz kogoś innego, kto umiałby się bawić tak jak my? - zapytała Roxxi i upiła łyk swojego drinka.
- Ej, dlaczego tylko ona pije? - zdziwił się Dave. - A co z nami?
- Już, za chwilę... Najpierw ja i Nicky mamy wam coś do powiedzenia.
- Ty masz coś do powiedzenia. - chłopak spojrzał na nią uważnie, a Shan westchnęła głośno. Wstała ze swojego miejsca i reszta popatrzyła na nią ze zdziwieniem.
- Chcę wam powiedzieć, że ja i Nick... - dziewczyna rozejrzała się po wszystkich i nagle spytała. - A gdzie Lars?
- W kuchni! - wydarł się. - Robię drinki.
- Larsy, chodź tutaj, to ważne.
- Już idę. - mruknął i wszedł do salonu ze szklanką w dłoni, po czym oparł się wygodnie o futrynę drzwi.
- Chcę wam powiedzieć, że ja i Nick jesteśmy razem. - oznajmiła jednym tchem. Nick ukrył twarz za swoimi włosami i miał ochotę zniknąć. Od początku chciał wszystkich o tym poinformować, ale teraz bał się reakcji reszty bardziej niż Shan. Chłopcy patrzyli na Shanell jak na ducha i nie umieli wykrztusić z siebie słowa, a Roxxi i Melanie uśmiechały się pod nosem.
- Muszę się napić... - stwierdził Dave, a reszta od razu mu przytaknęła. Lars poszedł do kuchni dokończyć przygotowywać trunki, a przez ten czas wszyscy siedzieli bez słowa. Kiedy każdy dostał już swojego drinka, Nick przerwał ciszę.
- Naprawdę nic nie powiecie? - spytał, przyglądając się wszystkim uważnie.
- A co tutaj można mówić? - uśmiechnął się Kirk. - Chyba nic oprócz tego, że masz cudowną dziewczynę.
- Modelkę. - dodał Marty z uznaniem. - Gratuluję.
- Ja miałem to szczęście przez prawie 2 lata kilka lat temu, mam nadzieję, że u ciebie będzie trwało dłużej. - Dave poklepał Nicka po ramieniu.
- Widzisz? - szepnęła Roxanne do Shanell. - Mówiłam, że wszyscy to zaakceptują. Wiesz dobrze o tym, że chcemy twojego szczęścia.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się i przytuliła do przyjaciółki. Reszta towarzystwa zaczęła pić, głośno przy tym śmiejąc się i rozmawiając. Wyjątkiem był James, który siedział cicho i patrzył na Shanell, jakby ta zabiła mu pół rodziny.
- Od kiedy? - zapytał nagle. Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni.
- Co "od kiedy"? - spytała zdezorientowana Shan.
- Od kiedy jesteście razem?
- Od jakichś dwóch miesięcy... Tak na poważnie... wszystko zaczęło się ponad 4 miesiące po śmierci Cliffa... - wyjaśniła cicho Shanell.
- Taa? 4 miesiące? - James wstał ze swojego miejsca i uśmiechnął się ironicznie. - Mi wypominasz, że mam kochankę, a on to cię już pierdolił pewnie kiedy jeszcze Cliff żył!
- Jaymz! - krzyknęła Melanie. Nie wiedziała sama, czy bardziej zszokowały ją słowa o tym, co jej chłopak sądzi o związku ich przyjaciół czy o tym, że wspomniał coś o swojej kochance.
- Ja nie jestem tobą! - wydarła się Shanell w stronę Jamesa i również wstała ze swojego miejsca. - Ja w przeciwieństwie do ciebie nie zdradzam ukochanej osoby!
- O co tutaj kurwa chodzi?! - wtrąciła się Mel.
- Miałaś rację. - powiedziała Shan, która miała wzrok utkwiony w podłogę. - James zdradza cię z Lisą. Widziałam ich w waszym mieszkaniu.
- C-co? - spytała drżącym głosem Melanie, patrząc na swojego chłopaka.
- Mam kochankę, teraz rozumiesz?! - krzyknął James do Mel. - Ma na imię Lisa, ma 18 lat i jest świetna w łóżku. Chcesz wiedzieć coś jeszcze?!
Mel nie umiała wykrztusić z siebie słowa. Patrzyła na wszystkich ze łzami w oczach, aż w końcu wybiegła z mieszkania Shanell. Nikt nie zareagował. Wszyscy byli w szoku. James wziął do ręki butelkę z resztką wódki, która stała na stole, wypił do końca jej zawartość i wyszedł, trzaskając drzwiami.
- Co za chuj... - wykrztusił nagle Dave.
- Dav... wracajmy do domu... - odezwała się Judy, ciągnąc swojego chłopaka za koszulkę. David przytaknął ruchem głowy, obydwoje pożegnali się ze wszystkimi i pojechali do swojego domu. Kilka minut później i reszta towarzystwa również się ulotniła.
Shan poszła do swojej sypialni, a Nick zaczął sprzątać po imprezie. Kiedy skończył, wszedł do pokoju, gdzie Shanell siedziała przed lustrem i zmywała makijaż. Chłopak głośno westchnął i usiadł na łóżku.
- Wiedziałem, że to zły pomysł. - mruknął, ściągając swoją koszulkę.
- O co ci chodzi? Do końca życia mieliśmy się przed nimi kryć jak dzieci z przedszkola przed rodzicami?
- Nie chodzi mi o to! Powiedzieliśmy o tym, wszystko było ok, a ty zaczęłaś coś mówić o kochance Jamesa!
- A nie słyszałeś, co on powiedział?! - krzyknęła dziewczyna, odwracając się do niego. - Nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś mówił takie rzeczy na mój temat. Zresztą, ta sprawa dotyczyła też ciebie! Powinieneś był zachować się jak facet i też się odezwać!
- Po co?! Żeby tylko dolewać oliwy do ognia? To jest sprawa Melanie i Jamesa. Sami sobie z tym poradzą, a ty nie powinnaś się wtrącać!
- Mel od lat jest moją przyjaciółką! Wiedziałam o tym, że jej facet ją zdradza i miałam jej o tym nie mówić? Zastanów się!
- Mogłaś to zrobić wcześniej, na osobności, bez świadków wokół! - krzyczał Nick, wymachując rękoma. - Ale nie, po co, lepiej mówić o czymś takim przy wszystkich i spierdolić całą imprezę!
- Czyli według ciebie impreza jest najważniejsza, tak?! - nie dowierzała Shan. - Wiesz co, wyjdź stąd, nie chce mi się na ciebie patrzeć.
- Właśnie miałem zamiar to zrobić. - mruknął, po czym wyszedł z pomieszczenia, trzaskając drzwiami. Shanell zaklęła cicho pod nosem, związała włosy i położyła się do łóżka. Zgasiła lampkę nocną i zakryła się po szyję kołdrą. Chwilę później usłyszała, jak jej chłopak wchodzi do sypialni. Położył się obok dziewczyny, po czym owinął ręce wokół jej talii i przyciągnął ją do siebie.
- Wybacz, poniosło mnie...
- Wiem.
- Gniewasz się jeszcze?
- Tak.
- Shanell, skarbie...
- Ok... - poddała się. - Wybaczam. A teraz przytul mnie i chodźmy spać.
- Jasne. - Nick pocałował ją w ramię, po czym przytulił ją bardziej do siebie i niedługo później zasnęli.

***

- Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracować. - powiedziała z uśmiechem chłopak, poprawiając swoje dłuższe czarne włosy. - Jesteś przepiękną dziewczyną. Dużo osiągniesz w tej branży.
- Ja również mam taką nadzieję... i... dziękuję za wszystko. - dziewczyna odwzajemniła jego gest i odgarnęła za ucho niesforny kosmyk. Ryan przybliżył się do niej i przytulił ją, a ona zamknęła powieki i wtuliła się w niego. Stali tak przez chwilę bez ruchu, aż w końcu usłyszała, jak ktoś zbiega po stopniach. Otworzyła oczy i spojrzała na schody, jednak mignęły jej tylko długie brązowe włosy.
- O nie... - jęknęła i odsunęła się od chłopaka. - Wybacz mi na chwilę. Cliff! - wydarła się i zbiegła po schodach. Wyszła z budynku i rozejrzała się na ulicy. Szybko dostrzegła go idącego szybkim krokiem w stronę swojego domu. Podbiegła do niego i pociągnęła go za kurtkę. - Wiem, jak to mogło wyglądać, ale...
- Nawet mi się nie tłumacz. - przerwał jej lodowato, nawet na nią nie patrząc.
- Daj mi wszystko wyjaśnić...
- Tutaj nie ma czego wyjaśniać! - krzyknął, zatrzymując się. Spojrzał na nią, a po chwili spuścił wzrok. - Myślałem, że skoro zgodziłaś się iść ze mną na drugą randkę, to coś może z tego być. A teraz widzę, jak na klatce schodowej obściskujesz się z jakimś facetem!
- Ale...
- Kiedy mi zależy na jakiejś dziewczynie i się z nią umawiam, to spotykam się tylko z nią, mam gdzieś wszystkie inne.
- Udało mi się podpisać kontrakt z IMG Models. - oznajmiła mu. - A ten chłopak to Ryan. Ma być moim menadżerem.
- Menadżer?
- Tak. Odprowadzał mnie tylko do domu. Skoro mamy ze sobą pracować to powinniśmy być w dobrych stosunkach, prawda? A oprócz tego od 3 lat ma dziewczynę.
- Nie wiedziałem... - zmieszał się. - Przepraszam cię...
- Kiedy zależy mi na jakimś chłopaku, to spotykam się tylko z nim. Innych facetów mam gdzieś. - powiedziała z uśmiechem. Chłopak odwzajemnił jej gest i przytulił ją do siebie.

14 komentarzy:

  1. Yeyu Kirk się uśmiechnął :3
    I był Dave! 8__8
    I wspomnienie o Cliffie. Na koniec aż powiedziałąm oooo... <3


    - Cześć. Daj mi coś do picia. - rzucił do Nicka, a zaraz po tym spojrzał na Shanell i uśmiechnął się do niej. - Hej mała.
    Tu wyobraziłam sobie, że przychodzi taki zmarnowany, na maksa wycieńczony Dave wracający prosto z pustynie i wywala język i pada na podłogę. Hahahahaha.xd Dzizys, głupia ja.
    Coraz bardziej lubie Nicka.
    Jamz to chuj, chuj do kwadratu -.- Jeszcze wypija komuś alkohol i spierdala. Dobrze, że Mel od niego nie oberwała. TO chujoskie z jego strony... Ale jest ładny :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na 10 rozdział "Slash story" http://breath-of-memories.blogspot.com/ ;)

    (W notce nad rozdziałem wyjaśniłam mniej więcej kiedy skomentuje)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo Duff to dla mnie... Wiecznie wpierdalający człowiek jest..xD
    Ha, też słyszałam to o tym wężu.. Wiesz, nie głupi pomysł.. Trochę popsuje moją koncepcję, ale chyba wykorzystam.. I oczywiście dorzucę coś od siebie..;D
    April jest jak ja.. Teraz nic takiego, a za 5 lat będzie płakać, że teraz nie płacze..xD Takie moje zboczenie.. Jedno z wielu..;P

    Przeczytam jutro, bo właśnie wróciłam z Neo-Nówki i czuję się zbyt nacpana śmiechem, żeby cokolwiek czytać..x) Kurwa, znów mi się narobiły zaległości na blogach..;c

    OdpowiedzUsuń
  4. http://xxangryxxagain.blogspot.com/2013/03/o-szatanie-co-to-ma-byc.html Tu jest taki post ze zdjęciami pojebanymi. Jak chesz to zobacz. Ostatni gif mnie rozwala. Nowa zakładka - Sad But True. Tam jest to opowiadanie o Metallice z Gunsowiska. Zaczynam je od nowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co...
      Przepraszam, że tak kręcę, ale jednak II opowiadania na jednym blogu w tym samym czasie to bezsens. Jeśli chcesz to tutaj jest Sad But True. http://sad-but-true-life.blogspot.com/

      Usuń
  5. Ja pierdole. Zajebać Jamesa. Na ścięcie z nim!
    Taaak, bardzo pięknie zaczęłam swój komentarz. -,-
    Popłakałam się razem z Mel.
    Jeju to wspomnienie z Cliffem było słodkie <3.
    Co do Shan i Nicka to jakoś tak... Było lepiej, ale nie jest najgorzej. Ale grunt to to, że się przyznali do tego, że są ze sobą.
    Jakoś za dużo nie ma. Rodzice kazali mi iść z psem i wypadło mi z głowy co miałam pisać...
    Czekam na nowy :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ja Ci mam powiedzieć? Z każdym rozdziałem coraz fajniej się robi. Faktycznie Shanell mogła nie mówić aż tak dużo. to "nie porównuj mnie do siebie" w zupełności by wystarczyło. A James... brak mi do niego słów jednocześnie... jest mi go żal. On jest trochę jak takie zagubione dziecko. Chciałabym być dla niego taką przyjaciółką, do której może przyjść i po prostu się wygadać... Nawet dobrze by było gdybyś dała w jednym rozdziale o jego przemyśleniach. Niech przyjdzie do jakiejś osoby, której będzie mógł się wypłakać, a ona/on nie będzie go oceniać, tylko mu powie, żeby uważał, żeby nie zranić zbyt wielu osób, bo i tak i tak jest źle. Najgorzej jeśli dzieci skrzywdzi, bo tego mu Mel nie wybaczy. Bo w sumie po mino wszystko wydaje mi się, że M. była by skłonna mu wybaczyć, jeśli tylko wykazałby należytą skruchę... Co do Shan... PARANORMALNE ZJAWISKA COME BACK!!! uu jaram się... ale niech to będą jakieś takie dokładniejsza zjawiska. Nie wiem... jakieś zwyczaje Cliffa. Nie wiem, otwieranie lodówki po przyjściu do domu, niech jego zdjęcie spadnie i niech się zbije szybka na jej, albo jego wizerunku i nech Shan się poryczy. Proszę, coś ostatnio jej za dobrze XD Nie no tak na serio, to bardzo bym chciała, żeby Shan popłakała trochę nad Cliffem, albo niech idzie na cmentarz... PROSZĘ!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :)

    No ja też tam nie wiem, czym się Shan z Nickiem stresowali, aby powiedzieć, że są razem. No przecież, to nie jest nic strasznego, prawda? A wszystkim zależy na tym, aby Shan ułożyła sobie życie. No i w sumie, to owa para, która chciała się tak ukrywać przed całym światem powinna sobie pomyśleć, że przecież zawsze lepiej, aby Shan była z kimś z paczki niż z całkiem obcym im facetem. Tak znają Nicka, ufają mu i tak dalej. No a jakby nagle przyprowadziła jakiegoś obcego faceta i się nich pochwaliła, to wtedy naprawdę różnie by to mogło bywać.
    James mnie wkurzył. W sumie, to sam się wydał, że ma kochankę i do tego powiedział, to przy wszystkich. Ajć, no ja nie wiem, ale Mel to teraz pewnie mu tego nie wybaczy. W sumie, to podejrzewała juz coś, ale nie miała pewności, no i... inaczej by było, jakby się dowiedziała tego, gdyby rozmawiali tylko we dwoje. A tak? James upokorzył Mel, jeszcze ten tekst, że Lisa jest świetna w łóżku. Nie no, zajebiście. Nie dość, że zranił Melanie tym, że ma kochankę, to jeszcze w sumie dowalił jej do pieca. Wcześniej twierdził, że ją kocha... teraz widzę, że raczej nie. Chyba nie robi się takich rzeczy osobie, której się kocha, nawet jak się człowiek trochę pogubił...

    OdpowiedzUsuń
  8. http://sad-but-true-life.blogspot.com/2013/03/rozdzia-1.html

    SBT:
    James nie pytał o szafę tylko o te drzwi KOŁO SZAFY.
    Tak wiem weryfikacje. Już wyłączyłam. Też mnie wkurwia, a nie miałam wcześniej czasu żeby to zmienić.

    http://xxangryxxagain.blogspot.com/2013/03/rozdzia-7.html

    TDTNC:
    Tego gifa znalazłam w dniu dodania posta. Lałam się z niego pół dnia.
    Też kocham Larsgetti i Cliffowe memy :3


    No to wpadaj czytać i komentować biczys :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej zapraszam na nowy http://thestorytakesitsturn.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Heheszki. Ja tępa jestem. Zobaczyłam twój komentarz chyba w spamie z anonimowego i to milion lat po tym jak go przesłałaś. I co do Reb i Jamesa to jak na razie tylko przyjaźń. Możliwe, że późnej coś wyniknie, ale to jeszcze wyjdzie w praniu. Ale szczerze mówiąc to w którymś chciałabym napisać jak się ten tegesują, ale mam straszne opory w pisaniu takich scen. Masakra :(. Z resztą zobaczymy później...

    OdpowiedzUsuń
  11. O ja pierdolę. Nie no, James to mnie wkurzył, powiem tak na wstępie i nie owijając w bawełnę. Z jednej strony dobrze, bo jednak się przyznał i powiedział, ale sposób w jaki to zrobił bije wszystko. I go chyba nie rozumiem . Ma kochającą kobietę i dzieci. Czyli zasadniczo całe szczęście, bo rodzinę. I nagle wyjeżdża z tekstem, że ma osiemnastoletnią kochankę. Nie ma to jak przy wszystkich wydrzeć się w napadzie jakiejś kurwicy, że się kogoś zdradza. Aczkolwiek napisane bardzo fajnie, jak mówimy patrząc na to z tej strony literatury czy coś.
    No i potem...sen? Nie jestem pewna czy to sen, ale również fajne. Szkoda, że takie krótkie. I właśnie zaczęłam się zastanawia ile czasu minie, aż Shanell uświadomi sobie już w stu procentach, że jej Cliffa nie ma i już nie będzie.
    W każdym bądź razie rozdział bardzo dobry (w końcu twój!) i czekam na kolejne :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na 20 rozdział Zagubionego Księcia. :)
    http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. 11 Slash story, zapraszam.
    http://breath-of-memories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń