piątek, 15 lutego 2013

Carpe Diem Baby - rozdział 13.

skoro było już trochę Sophii i Nathana (i w kilku późniejszych rozdziałach też będą mieli jeszcze trochę do powiedzenia), może teraz kolej na to, żeby Mason miał swoje pięć minut? :3 czytajcie, komentujcie. :)

miłego weekendu. :)

- Tato, możemy pogadać? - spytał Mason, wchodząc do sypialni Davida.
Dav podniósł wzrok znad swojego basu i spojrzał na swojego syna. Kiwnął potakująco głową i odłożył gitarę na bok.
- Jasne, wchodź. - powiedział, wyciągnąwszy kostkę ze swoich ust. Chłopiec usiadł obok niego na łóżku i spuścił wzrok.
- No bo chciałem pogadać z mamą, ale ona będzie mnie cały czas wypytywać i podsuwać głupie pomysły...
- Więc o co chodzi?
- No bo... mama kiedyś opowiadała, że nie chciała z tobą chodzić. Jak udało ci się ją przekonać? - zapytał, przyglądając mu się. David westchnął.
- Twoja mama zaszła w ciążę.
- A gdyby nie była w ciąży to nie chodzilibyście razem?
- No raczej nie.
- Dlaczego?
- Bo kiedy zacząłem spotykać się z twoją mamą robiłem dużo nieciekawych rzeczy, które się jej nie podobały.
- Jakich na przykład? - dopytywał Mason.
David westchnął po raz kolejny. Mase prawie nic nie wiedział o jego przeszłości. Wiedział, że kiedyś i tak będzie musiał z nim o tym porozmawiać, bo prędzej czy później dowie się o tym, co jego ojciec robił w młodości. David od początku powtarzał sobie, że będą to rozmowy ku przestrodze. Za nic nie chciał, aby jego syn poszedł w jego ślady i żył na całego w rock n' rollowych klimatach, tylko żeby skończył szkołę, trzymał się z dala od używek i szanował kobiety.
- Wiesz... ciężko nie robić głupich rzeczy, kiedy przyjaźnisz się z Dave'em... - mruknął David, uśmiechając się pod nosem.
Owszem, przyjaźnił się już wtedy z Dave'em, ale wiedział że to nie przez niego popadał w nałogi i robił mnóstwo głupich rzeczy. Dave nigdy do niczego go nie zmuszał i nie wbijał mu igły w ramię. Tylko raz, kiedy David chciał pierwszy raz spróbować heroiny i nie potrafił wkłuć się w żyłę, Dave wbił mu igłę w przedramię i wstrzyknął pierwszą dawkę heroiny. Najpierw brał raz w tygodniu, później dwa razy, a potem codziennie dawkę typową dla osoby silnie uzależnionej. Do tego doszły imprezy do białego rana, alkohol, inne narkotyki, kobiety... Później poznał Judy i zakochał się. Też darzyła go uczuciem, ale była bardzo podporządkowana swoim rodzicom, którzy w ogóle nie akceptowali tego związku. Dlatego spotykali się po kryjomu. Wtedy starała się mu pomagać, wyciągała go z nałogu i niedługo później zaszła w ciążę. Nie bała się reakcji swoich rodziców, nie bała się konsekwencji. Bała się tylko tego, że nawet to nie zmieni Davida i ucieknie od odpowiedzialności. Kiedy jednak powiedziała mu, że myśli nad aborcją, postanowił w końcu wziąć się za siebie. Skończył z narkotykami, przystopował z alkoholem, przestały interesować go przygody na jedną noc. Chciał być dobrym przykładem dla swojego dziecka.
- Tatooooo... - powiedział zniecierpliwiony Mason, wyrywając tym samym Davida z zamyślenia.
- Co?
- To opowiesz mi o tych głupich rzeczach?
- Kiedy indziej. Wydaje mi się, że teraz chcesz porozmawiać ze mną o czymś innym. - rzucił, przyglądając mu się uważnie. Mały starał się unikać jego spojrzenia i wbił wzrok w podłogę.
- No nie, chciałem tylko wiedzieć jak poznałeś się z mamą...
- Coś mi tu nie gra. Równie dobrze mógłbyś spytać o to swoją mamę, ale powiedziałeś mi na początku, że chcesz pogadać ze mną, bo mama będzie cię wypytywać i podsuwać głupie pomysły. Więc czemu miałaby to robić...?
- Ehh, tato, no bo ja... ja... - zaczął się jąkać. - Ja się chyba zakochałem...
David zaśmiał się cicho i zakrył dłonią usta. Mason zerwał się ze swojego miejsca.
- Wiedziałem, że będziesz się z tego śmiał! - krzyknął. - Mogłem jednak iść do mamy, ona chociaż by mnie nie wyśmiała!
- Mase, daj spokój, nie śmieję się. - Dav pociągnął go za rękę. Mały z powrotem usiadł obok niego z obrażoną miną. - To nie jest śmieszne tylko... słodkie.
- Naprawdę?
- Tak. Jasne. To opowiesz mi kto to jest?
- Ale... ty ją znasz...
- Nie, tylko nie mów mi, że zakochałeś się w Shanell...
- Nie, nie! Przecież ona jest stara! - powiedział zniesmaczony Mason.
- No dobrze... Więc kto to jest?
- Sophia.
- Sophia? - zdziwił się David. Mały momentalnie się uśmiechnął i pokiwał głową.
- Tak. Jest bardzo miła, ładna, słodka i urocza. A tobie się ona nie podoba?
- Mase... ja jestem w wieku jej ojca.
- Ale możesz mi powiedzieć, czy jest ładna i czy pasuje do mnie.
- Ty powinieneś wiedzieć najlepiej czy pasuje do ciebie. A czy jest ładna... Owszem, jest śliczną dziewczynką, ale nie powinieneś patrzeć tylko na to.
- A na co jeszcze? - dopytywał.
- Mówi się, że liczy się tylko charakter a nie wygląd, ale na to drugie też się patrzy. W przypadku na przykład Dave'a patrzy się tylko na wygląd. Dla niego liczy się tylko to, żeby znaleźć sobie atrakcyjną kobietę, do zabaw i pochwalenia się nią przed kolegami. Ale jest z nią tylko dzień lub dwa, bo nie ma z nią wspólnych tematów, zainteresowań, nie mają o czym rozmawiać. Związek nie opiera się tylko na fizycznej przyjemności, tylko na szacunku, miłości, zaufaniu. Dla Dave'a to się teraz nie liczy, ale pewnie kiedyś to zrozumie. Shanell na przykład nie zwraca uwagi na to jak ktoś wygląda, tylko na to, jakim jest człowiekiem. Jest piękną kobietą, prawda?
- Jest bardzo piękna, ale za stara dla mnie...
- Nie chodzi o to. Widzisz, sam mówisz, że jest śliczna. Znam Shanell odkąd skończyła 15 lat i przynajmniej według mnie nigdy nie miała przystojnego chłopaka. W tamtym czasie spotykała się z Dave'em. Dave nie jest zbyt przystojny, prawda?
- Może jakby miał inny kolor włosów, nie robił głupich min i jadł normalnie to byłby przystojniejszy. - pomyślał Mason. - Ale tak to super się ubiera, dobrze śpiewa i gra na gitarze, zawsze ma dużo dziewczyn. Chciałbym być taki jak on...
- Taa, nie przesadzajmy. Później Shanell zaczęła spotykać się z Cliffem. Też nigdy nie był tak bardzo przystojny jak na przykład Nick albo Kirk, ale była jednak z nim przez długi czas. Bo obydwoje się kochali, mieli wspólne zainteresowania, tematy, poglądy. Czasami na imprezach zamiast się bawić to siedzieli razem i rozmawiali do rana. Gdyby nie wypadek Cliffa, pewnie nadal by z nim była. A ja... zwracam uwagę i na wygląd i na charakter.
- Przecież mama cały czas krzyczy i jest zła, dlatego ją kochasz? Jeszcze mówisz, że jak nie ma makijażu to...
- Nie, Mase, źle mnie zrozumiałeś... - przerwał mu. - Chodzi o to, że jak pierwszy raz zobaczyłem twoją mamę to bardzo mi się spodobała i nie ukrywam, chciałem z nią być. A potem zacząłem z nią rozmawiać i pokochałem ją jeszcze bardziej. Bo mieliśmy wspólne zainteresowania. Lubiliśmy tę samą muzykę, filmy, książki. Uwielbiam jej towarzystwo i rozmowy z nią. A każda kobieta wygląda inaczej bez makijażu i z makijażem. Twoja mama nawet bez tego dla mnie zawsze będzie najpiękniejszą kobietą.
- A co ja mógłbym zrobić, żeby sprawić Sophii przyjemność, żeby mnie bardziej polubiła? - spytał mały. - Kupić jej kwiaty?
- Nie, nie kupuj kwiatów. - zaśmiał się David. - Ale wiesz co zrobił Dave, kiedy chciał poprosić Shan o chodzenie? Też chciał jej kupić kwiaty. Tylko że nie miał pieniędzy. Wszedł do ogródka mojej mamy i zerwał jej wszystkie możliwe kwiatki, razem z korzeniami. Dał jej ten bukiet na środku ulicy, a ludzie patrzyli na nich jak na idiotów. Ale prezent jej się podobał i zaczęli razem chodzić, a mi moja mama zrobiła awanturę i na drugi dzień twoja mama pomagała mi w sianiu kwiatów.
- Mógłbym zrobić to samo? - zapytał Mason z nadzieją w oczach. David uśmiechnął się i kiwnął głową.
- Pod warunkiem, że powiesz babci, że to był twój pomysł, a nie mój.
- A jeśli się jej nie spodoba?
- Zawsze możesz jej coś narysować, podzielić się ciastkami, powiedzieć jej, że ładnie wygląda. Jest dużo możliwości.
- Dzięki tato. - powiedział mały, przytulając się do Davida. - Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć.
- Nie ma za co. Wiesz, że zawsze możesz do mnie przyjść pogadać.
Mason przytaknął i wyszedł z jego sypialni. David uśmiechnął się sam do siebie i pokręcił głową, po czym wziął ponownie do ręki swój bas i zaczął grać.

***

- Mamo, zrobiłaś bardzo dobrą kolację! - pochwalił Mason Judy, wstając od stołu. Dziewczyna popatrzyła na niego ze zdziwieniem, upijając kilka łyków swojej herbaty.
- Dziękuję...
- Proszę. Idę położyć się do łóżka. Przyjdziesz mi coś przeczytać?
- Tak, tylko wypiję herbatę i posprzątam po kolacji, dobrze?
- Dobrze. - powiedział z uśmiechem i poszedł do swojego pokoju. Judie spojrzała na Davida, który uśmiechał się pod nosem i wkładał talerze do zlewu. Dziewczyna wzięła swój kubek do ręki i podeszła do niego.
- Nasz syn dorasta.
- Zakochał się.
- Co zrobił? - spytała zdezorientowana.
- Zakochał się. - szepnął, spojrzawszy w stronę pokoju Masona. - Rozmawiałem z nim dzisiaj.
Judy uśmiechnęła się promiennie i jeszcze bardziej przysunęła się do swojego chłopaka.
- W kim?
- W Sophii.
- W Sophii? - zapytała cicho Judy. - W naszej Sophii?
- Tak, w tej Sophii.
- Nigdy nic na to nie wskazywało, że on coś do niej czuje...
- Kochanie, on ma dopiero 6 lat. Zauroczył się i to wszystko. Za tydzień przyjdzie i powie, że podoba mu się inna koleżanka z przedszkola.
- Ale mimo wszystko to jest słodkie. Wyobrażasz ich sobie, jak chodzą razem za rączkę, przytulają się...
- Masz rację... - stwierdził David. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Złożył delikatny pocałunek na jej ustach, a zaraz po tym jego wargi powędrowały do jej dekoltu. Dziewczyna wplotła palce w jego włosy i odchyliła głowę do tyłu, pomrukując przy tym cicho.
- Kupiłam dzisiaj szampana. - szepnęła, kiedy składał pocałunki na jej nagim dekolcie. Chłopak uśmiechnął się i odgarnął kosmyk włosów z jej policzka.
- W takim razie wezmę kieliszki i pójdę do sypialni, a ty idź do małego.
- Ok. Przyjdę do ciebie za jakieś 20 minut.
Judie poszła do pokoju swojego syna, a David wziął z kuchni kieliszki wraz z butelką szampana i poszedł do sypialni. Otworzył butelkę z alkoholem i napełnił kieliszki, po czym rozebrał się i położył do łóżka.
Po jakimś czasie drzwi sypialni otworzyły się i stanęła w nich Judy. Rozejrzała się po pomieszczeniu, a kiedy jej wzrok padł na Davida, momentalnie się uśmiechnęła. Zrzuciła z siebie ubrania i została w samej bieliźnie, po czym położyła się obok niego i wtuliła się w jego nagi tors.
David przytulił ją mocniej. Wślizgnął się językiem do jej ust i pocałowali się namiętnie. Judie odchyliła głowę i kolejny pocałunek wylądował na jej szyi, a następny za jej uchem. Zamruczała cicho, wtulając głowę w jego obojczyk.
Jego dłonie powędrowały najpierw do jej koronkowych majtek, potem do zapinki stanika, łańcuszka na szyi, który jej podarował i kilku bransoletek na lewej ręce. Zarzuciła mu ramiona na szyję i wplotła palce w jego miodowe włosy. Nie wiadomo kiedy, jej bielizna wylądowała na podłodze. Zadrżała, gdy musnął dłonią jej wewnętrzną stronę ud. Zaczęła całować jego nagi tors, a on nie pozostał dłużny. Usiadł na skraju łóżka, sięgając ręką po jeden z kieliszków. Upił zaledwie łyk, resztę podając swojej dziewczynie. W chwili, gdy schylił się ku jej piersiom, usłyszeli dzwonek do drzwi. Oboje udawali, że niczego nie słyszą i jak gdyby nigdy nic nadal się całowali, ale po czwartym dzwonku Judy odsunęła się od niego.
- Idź otworzyć. Może to coś ważnego.
- Nie obchodzi mnie to. Jesteś dla mnie ważniejsza. - mruknął, sunąc ustami po jej płaskim brzuchu. Dziewczyna zaśmiała się cicho i odsunęła go od siebie.
- Idź otworzyć. - powtórzyła, zakrywając się kołdrą. David przewrócił oczami. Wziął swoje spodnie, które leżały na krześle i naciągnął je na siebie, po czym wyszedł z sypialni. Ziewając, podszedł do drzwi i otworzył je. Zobaczył stojącego na progu Nicka, który bez słowa wszedł do środka.
- Nick, co ty tu robisz?
- Zrób to pyszne kakao.
- Nie będę robił żadnego kakao! Chcę spędzić piątkowy wieczór z moją kobietą, a ty przychodzisz bez zapowiedzi i każesz mi robić ka...
- Dav... Ja się zakochałem w Shanell... - przerwał mu Nick, wywołując tym samym chwilową ciszę.
- To ja pójdę zrobić kakao... - wykrztusił David i poszedł w stronę kuchni.
Nick usiadł zrezygnowany na kanapie w salonie i ukrył twarz w dłoniach. David wrócił po kilku chwilach, po czym postawił przed nim kubek i usiadł obok niego.
- Jak to się zakochałeś? Tak nagle, po prostu?
- No chyba tak... Ten jakiś czas temu, kiedy się do niej wprowadziłem, jeszcze tego nie zauważałem, ale teraz... Kurwa mać, dlaczego ona musi być taka piękna, idealna? To, jak się porusza, jak mówi, jak się uśmiecha... Ja nie potrafię oderwać od niej wzroku. Wiesz co wczoraj zrobiłem? Zamiast iść spać w nocy, poszedłem do jej sypialni, usiadłem przy łóżku i patrzyłem jak śpi... Dopóki nie zadzwonił mi budzik... Cały dzień w robocie byłem nieprzytomny, w pewnym momencie nawet zasnąłem przy kasie. Kiedy wróciłem do domu marzyłem tylko o tym, żeby się położyć i zasnąć, ale niedługo później ona wróciła z agencji i... nie mogę, po prostu nie mogę... - jęknął, po czym wplótł palce w swoje włosy. - Chciałem z nią pogadać, powiedzieć jej co czuję, ale kiedy zobaczyłem, że nosi pierścionek zaręczynowy na łańcuszku, a potem zaczęła mi mówić, że dalej jest jej ciężko, co noc śni jej się Cliff i że pewnie już nigdy nie będzie szczęśliwa, to... zrezygnowałem... Ale ja tak nie potrafię... Nie umiem trzymać w sobie uczuć, muszę je z siebie wyrzucać!
- To pogadaj z nią. Wybierzcie się gdzieś razem. Najlepiej w jakieś miejsce, gdzie będziecie sami albo po prostu przygotuj jej jakąś kolację, śniadanie i spokojnie porozmawiacie. Powiesz jej, co czujesz, powiesz, że nie chcesz aby do końca życia przeżywała śmierć swojego chłopaka, tylko żeby w końcu ułożyła sobie życie. A ty jej chętnie w tym pomożesz.
- Ale ja jestem pewny tego, że ona powie: "Nie jestem gotowa na związek. Nie chcę mieć faceta. Nie odwzajemniam twoich uczuć".
- No to powie coś takiego, trudno, żyje się dalej. - wyjaśnił David, biorąc do ręki swój kubek, który stał na stole. - Nicky, nie możesz jej zmusić do tego, żeby cię pokochała.
- Wiem... - szepnął i również wziął do ręki swój kubek, upijając równocześnie z Davidem kilka łyków kakao. - Niezłe to kakao...
- Rodzice przywieźli mi je z wakacji. Prosto z Belgii.
- To pewnie dlatego...
- Mhm. - mruknął David, uśmiechając się do niego.

16 komentarzy:

  1. A ja się właśnie zabierłam, za pisanie kojego Haha XD.
    Boooże Mason jest taki słodki, taki mały aniołek. Nie mogę sie doczekać, aż da Sophy te kwiatki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. +Zapraszam na III część piątego rozdziału Slash story.
      http://breath-of-memories.blogspot.com/2013/02/slash-story-piaty-cziii.html

      Usuń
  2. trochee sie zagubiłam co?xd?. Mason jest uroczy :D tyy weź zmien to zdjcie tego faceta chyba Jamie czy jakoś kurde :C onjest gejem?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :)

    Ah, Mason.. Jeny, jakbym ja chciała mieć takiego dzieciaka. Naprawdę, on jest taki uroczy, haha. Mówiłam, że jest tu moim ulubionym facetem? Nie, to właśnie to piszę :D

    No dobra, wygląda na to, że David, to jakaś tam poradnia uczuciowa. Jak syn do niego nie przychodzi, to Nick. No ciekawa jestem, dlaczego właśnie David? W sumie, to Mason - wiadomo, przyszedł do ojca. A to świadczy tylko o tym, iż David ma bardzo dobre realcje z synem, bo sprawa była dość delikatna, a Mase jednak wybrał Davida. Taa, fajnie tu pokazałaś mechanizm uczenia dziecka, chłopca, szacunku do kobiet. Moim skoromnym zdaniem, to właśnie każdy ojciec powienien przeprwadzić taką rozmowę ze synem. W sumie, to wiele takich rozmów :D Ale taaa, to jest urocze, kiedy takie dziecko mowi, że się zakochało i nie wie, co takiego zrobic, aby było dobrze, haha :)

    No i Nick, ja tam wiedziałam, że on coś czuje do Shan, no wiedziałam to, bo to było widac! Co prawda facet ma teraz problem, bo no nie jest łatwo. Wiadomo, Shan jeszcze się do konca nie otrząsnęła i na pewno nie chciałaby wchodzć w nowy zwiazek, co przeciez jest zrozumiałe, ale no.. wiecznie też nie moze się użalać nad śmiercią Cliffa, bo to też nie jest zdrowe. Jakbym ja miała poradzić Nickowi, to bym mu po prostu powiedziała, aby był przy Shan, aby ja wspierał, aby był blisko, i był cierpliwy.

    Czekam na następny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No to tak, nareszcie czas na czytanie opowiadań, które lubię :)
    Jeeeeeeeej. Uwielbiam takie motywy z zakochanymi dziećmi. Dziwne te upodobania, kocham dramaty i fikcje. Horrory, magię. Ale takie miłosteczki mnie rozkładają na łopatki, kocham!
    David w sumie to mi się skojarzył z taką osobą, która jest matką, żoną, siostrą, bratem, przyjacielem i prorokiem w jednym. Najpierw ta rozmowa z Masonem o jego zakochaniu, opowieść o kwiatkach z korzeniami... A potem przyszedł Nick z prośbą o kakao i z problemem polegającym na zakochaniu się w poszkodowanej przez miłość i życie Shan...jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy, czy miłość, nowa, się narodzi.
    Rozdział jak zawsze chyba mi się bardzo podobał, czekam na kolejny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na kolejny rozdział ♥ http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-88.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, hej nie wiem czy chcesz ale w razie czego informuje, że dodałam nowy rozdział na http://out-of-my-own.blogspot.com :D Zapraszam i liczę na jakiś komentarz :D. Oraz zaraz będę nadrabiać zaległości, które sobie narobiłam u Ciebie...

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja zrobię to kakao... Hahahhhahahah, pół ulicy śmiechem obudziłam..:D A tak wgl to chyba zrobię kakao...
    Manson..<3 On jest taki przekochany, przesłodki.. Ohh, no urocze to było i normalnie mogłabym to do herbaty wsypać, ale akurat piję kakałko, więc nie mogę..xD David Dobra Rada..:D Ciekawe czy faktycznie się zaraz odkocha w Sophii...
    No pewnie, David zostawił Judy w łóżku i rozmawia z Nickiem. No peeewnie, co go tam jakaś żona czekająca w jakimś łóżku obchodzi... Wiedziałam, że on się w niej zakochał..;) Ale tak moim zdaniem jeszcze powinien chwilę poczekać, zanim jej to powie.. Bo teraz by go pewnie olała, a mogliby być razem szczęśliwi... Z resztą, co ja tam wiem.? To Twoje opowiadanie..:D
    Czekam na kolejny. Pozdrawiam..;*

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na szósty rozdział Slash story ;P
    http://breath-of-memories.blogspot.com/2013/02/slash-story-szosty.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Znowu zapraszam na nowy... xD http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2013/02/rozdzia-93.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Nono.. Już od kurde kilku dni, więc nie jesteś aż tak opóźniona..xD
    Nom czytałam i kojarze coś takiego.. Tylko teraz mi to trudno znaleźć, moglabys jakoś przybliżyć chociaż rok, albo coś.? Bo będzie trochę łatwiej..;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra, to spróbuje Ci znaleźć i jakoś jutro Ci tu fragment napiszę..;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. http://zwierzenia-sunset-strip.blogspot.com/ zapraszam na punkt widzenia Slasha co do całej chorej sytuacji z Marg, Lily i Alice. Jak on się z tym czuje? Możesz się o tym przeknać :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurde.. Sorry, nie znalazłam nic..;c Siedziałam kilka godzin nad tą pieprzoną 'Bilblią Slasha' (jak to powiedział mój kolega, jak zobaczył jak się nad tym 'modlę'..xD) i nic nie znalazłam.! A kojarzę taką sytuację... Z tym że ostatnio mi się pierdolą wszystkie źródła i może ktoś mi o tym po prostu opowiadał... Choć przysięgłabym, że o tym czytałam.. No tak czy inaczej - nie znalazłam nic..;c Równie dobrze, mogło być o tym wspomniane w innej części autobiografii, tak jako nawiązanie.... Nie wiem już, serio... Jak kiedyś znajdę coś na ten temat, to dam Ci znać... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie no super... Miałam przeczytać to wcześniej... Ale nie będę narzekać. Lepiej późno niż wcale :). Jeju jaki Mason jest słodki, przesłodki. Ogólnie mówiąc to akcja toczy się zajebiście. I tak jak przypuszczałam Nick zakochał się w Shan... Narobiłaś mi smaka na kakao xD. Dobra lecę do olejnego. Nie znoszę nadrabiać rozdziałów...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę!!! To jak dawid mówi " to jest słodkie" to to jest takie... Słodkie!!!
    A Mason jest świetny!
    I jeszcze dobre było : to ja zrobię kakao ;D

    OdpowiedzUsuń